Niewiarygodny gest męża Niewiadomej. Zrobił to, nie patrząc na nic
Katarzyna Niewiadoma zapisała się na kartach historii i wywalczyła pierwsze miejsce w Tour de France. Podczas całego wyścigu wspierał ją mąż, Taylor Phinney, który także jest zawodowym kolarzem. Co ciekawe, mężczyzna zdobył się na pewien nietypowy gest względem ukochanej…
Tegoroczne lato bez wątpienia obfituje w sportowe emocje. Najpierw były one związane z piłką nożną, niedługo później zaczęły się igrzyska olimpijskie, a chwilę po ich zakończeniu rozpoczął się wyścig Tour de France, który dla naszej rodaczki, Katarzyny Niewiadomej, zakończył się spektakularnym sukcesem. Kolarka zdobyła pierwsze miejsce, napawając dumą nie tylko siebie, ale także polskich kibiców.
Od początku w zmaganiach niezwykle wspierał ją jej mąż, Taylor Phinney, który sam także jest kolarzem. Wprawdzie nie bierze już czynnie udziału w zawodach, ale dzięki temu ma więcej czasu, by wspierać ukochaną żonę.
Po zakończeniu kolejnych etapów Tour de France to właśnie jemu Katarzyna Niewiadoma padała w ramiona. W niedawnym wywiadzie też chwaliła jego zaangażowanie w jej wyścigi.
"Nie przesadzę, jeśli powiem, że ten człowiek jest największą motywacją i ogromną częścią mojego rozwoju. Przeżył wszystko to, co ja przeżywam teraz" - wyznała na łamach Przeglądu Sportowego.
Jak się okazuje, mężczyzna podczas finałowego etapu wyścigu zdobył się też na niecodzienny gest wobec żony.
Taylor Phinney postanowił wesprzeć swoją żonę w dość niecodzienny sposób. Na Instagramie pochwalił się, że specjalnie dla niej na trasie namalował farbą przesłanie, które brzmiało "Królowa Kasia".
"Uwielbiam malować drogi, patrząc jak służby przejeżdżają obok i nie przejmować się tym w najmniejszym stopniu" - napisał.
W komentarzach pojawiło się wiele pochlebnych wpisów. "Świetna robota", "Genialne", "Uwielbiam to" - pisali fani.
Mąż na medal?
Zobacz też:
Z ust Igi Świątek padła gorzka refleksja. Niewielu wiedziało, co tak naprawdę czuje
Nagle Lewandowska z samego rana przekazała wieści o kryzysie
Spełnił się najczarniejszy scenariusz. Nie żyje Franciszek Smuda