Szczęsny w środku nocy potwierdził krążące od dawna doniesienia. "Ludzie mnie ostrzegali"
Powiedzieć, że Wojciech Szczęsny nie żałuje powrotu ze sportowej emerytury, to jak nic nie powiedzieć. Nasz bramkarz podjął chyba najlepszą z możliwych decyzji, to właśnie dzięki temu, że zaufał Barcelonie może cieszyć się teraz z triumfu w Pucharze Króla. Swojej radości nie kryje sam zainteresowany. W środku nocy Wojtek nadał ważny komunikat. "Ludzie mnie ostrzegali" - pisze mąż Mariny.
Wojciech Szczęsny wywołał wielkie poruszenie, gdy po zaledwie kilku tygodniach na sportowej emeryturze zdecydował się powrócić na boisko i zasilić szeregi FC Barcelony. W tamtym momencie z pewnością w głowie naszego bramkarza były tysiące myśli i argumentów za i przeciw. Tym bardziej, że chwilę wcześniej piłkarz i jego żona Marina powitali na świecie drugie dziecko - córeczkę Noelię.
Z perspektywy czasu można powiedzieć, że to była dobra decyzja. Szczęsny ma stałe miejsce w składzie Barcy, a w ten weekend mógł cieszyć się razem z kolegami z triumfu w prestiżowym Pucharze Króla. I to nie z byle kim, bowiem rywalem drużyny ze stolicy Katalonii był Real Madryt.
Mecz dostarczył kibicom sporo emocji. Barcelona wygrała z Królewskimi dopiero po dogrywce. Ostateczny wynik to 3:2 na korzyść Blaugrany. Chwilę po meczu Szczęsny opublikował wpis, w którym napisał "Ta drużyna... Wielka walka z niesamowitym wsparciem za nami".
To jednak nie koniec doniesień zza zamkniętych drzwi domu Szczęsnego. Teraz w środku nocy zamieścił kolejny post...
"Ludzie ostrzegali mnie przed przejściem na sportową emeryturę... Nie sądzę, żeby było aż tak źle. Dobranoc" — napisał Wojciech Szczęsny na swoim profilu na Instagramie.
Do swojego wpisu Wojtek dorzucił zdjęcie z Robertem Lewandowskim i wygranym trofeum oraz kadr, na którym widać, jak broni bramki Barcy.
Trudno o lepszy komunikat dla fanów Wojtka Szczęsnego.
Zobacz też:
To ona stoi za jego sportowymi sukcesami. Mama Wojciecha Szczęsnego w końcu przerwała milczenie
Po latach wyszła prawda o związku Mariny i Szczęsnego. Piłkarz już nie kryje, jak go potraktowała