Wstrząsające ustalenia ws. Agaty Wróbel. To znaleźli wokół jej domu
Agata Wróbel ma coraz większe problemy. Współczucie, jakie pojawiło się pod koniec zeszłego roku wobec sztangistki, teraz zamieniło się w niechęć. Relacje sąsiadów sportsmenki są bardzo niepokojące. Warunki, w jakich mieszka dawna medalistka, wywołują ciarki.
Agata Wróbel w przeszłości była jedną z najpopularniejszych postaci polskiego sportu. Sztangistka przywoziła z Igrzysk Olimpijskich kolejne medale, trzykrotnie zdobyła tytuł mistrzyni Europy, aż osiem razy - mistrzyni Polski i raz mistrzyni świata. Wszystko to posypało się w 2006 roku, kiedy sportsmenka niespodziewanie zakończyła karierę. Miała wtedy poważne problemy ze zdrowiem.
Później Wróbel na krótko wróciła do sportu między 2009 i 2010 rokiem. Po zdobyciu ósmego medalu na mistrzostwach Polski ostatecznie zakończyła karierę i na bardzo długo zniknęła z mediów. Co jakiś czas do prasy docierały jednak smutne wiadomości na temat jej zdrowia. Sześć lat temu przyznała, że zmaga się z depresją i cukrzycą. Wtedy udało się zebrać niemałą kwotę na pomoc Agacie - ale od tego czasu nie było wiadomo, co się z nią dzieje.
Media usłyszały o niej na nowo dopiero pod koniec grudnia 2024, kiedy Wróbel poinformowała ze smutkiem na Facebooku, że straciła wzrok. Skarżyła się też, że sprzedaż kubków z własną podobizną zupełnie nie poszła po jej myśli.
"Ja dla siebie już nic nie chcę, naprawdę nic, odkąd straciłam wzrok, w zasadzie czuję się wykluczona ze społeczeństwa" - pisała rozgoryczona.
Od tego momentu wiele osób rzuciło się, by jej pomóc - niestety najnowsze doniesienia o zachowaniu i sytuacji sztangistki są coraz bardziej niepokojące. Niedawno słów goryczy nie szczędził jej ojciec, a teraz zrobili to sąsiedzi.
Ojciec Agaty Wróbel udzielił wywiadu serwisowi TVP Sport. Z goryczą wyznał, że kontakt z córką jest bardzo ograniczony z nie do końca znanych mu powodów.
"Z nią się nie idzie dogadać. Pięć razy dzwoniłem, aż odebrała. [...] Ostatnio widziałem ją rok temu. Zadzwoni ze dwa razy w roku. Pomocy nie chce przyjąć. Tu też wójt zaoferował pomoc, ale ona nie chciała. Ona nie będzie rozmawiać i od razu rzuci słuchawką. Nie wiem, czego się boi" - mówił rozgoryczony w materiale TVP Sport.
A tymczasem kłopotów Agacie nie brakuje. Obecnie ona, jej partner oraz sześć psów szukają domu. Zależy jej, by sąsiadom nie przeszkadzało szczekanie jej podopiecznych, a już sam ten warunek może być trudny do spełnienia. Do tego dochodzą problemy finansowe, przez które co miesiąc z jej konta znika spora suma z renty olimpijskiej.
Rządzący ogłosili niedawno, że przyznają jej dodatkową rentę, jednak wszystko to jest jeszcze mocno niepewne. Zwłaszcza że ostatnią propozycję opieki medycznej, która miała rozpocząć się 16 stycznia, odrzuciła - prawdopodobnie przez trudności w znalezieniu opieki nad jej psami. A jej obecne warunki bytowe są wyjątkowo przykre - wszystko przez nieuczciwą osobę.
Wróbel i jej partner do niedawna mieszkali w Kętach. Od kilku miesięcy mieszkają w Czańcu. Przez pewien czas nie mieli tam nawet prądu i wody. Wszystko przez to, że Agata zaufała nieuczciwej osobie - i wynajęła dom nie od prawdziwej właścicielki nieruchomości, lecz poprzedniej lokatorki, która zostawiła lokum z zaszłościami finansowymi. Właśnie przez zaległości odcięte były w nim media.
Mieszkańcy Czańca wyciągnęli do niej pomocną dłoń, o czym doniósł teraz "Fakt". Według relacji rozmówców serwisu, jedni pomagali Agacie w zakupach, inni dostarczali potrzebne sprzęty, a wójt zadbał o doprowadzenie do domu prądu. O sytuacji sztangistki zaczęło się robić coraz głośniej w mediach, co ta podobno odebrała jako "zdradę" jej zaufania. Odcięła się wtedy od wszystkich. Sąsiedzi Wróbel porównują ją teraz do Violetty Villas - oczywiście u schyłku kariery.
"Miała taką wiecznie zasmuconą twarz, nigdy się nie uśmiechnęła. Trudno było ją poznać" - czytamy relację jednego z mieszkańców.
Inni sąsiedzi czują się odtrąceni.
"Pomagałem jej przez miesiąc, ale szybko zorientowałem się, że nie warto. Wszystko miała i straciła na własne życzenie, to się w głowie nie mieści. Co z tego zostało?" - stwierdza inna osoba.
Co gorsza, samo obejście, w którym cały czas mieszka Agata, jest bardzo zaniedbane.
"Oni nie wychodzą z domu. Wszystkie okna zasłonięte roletami, siedzą jak w bunkrze. Rzadko psy wyprowadzają. Wokół domu leży mnóstwo worków ze śmieciami. Brudne okna widać z daleka" - ujawnia inna osoba.
Dziennikarze "Faktu", którzy rozmawiali z (tą prawdziwą) właścicielką wspomnianego domu, donoszą, że po tym, jak kobieta dowiedziała się o nieuczciwości poprzedniej lokatorki, nie oczekiwała, że Agata po raz kolejny zapłaci zadatek. Nie doczekała się jednak od września zapłaty za wynajem. Dopiero w połowie stycznia miała dostać niewielką kwotę od partnera sztangistki. Wszystko to razem brzmi niezwykle smutno i niepokojąco. Pozostaje mieć nadzieję, że Wróbel nie będzie odrzucać pomocy i wyjdzie na prostą.
Zobacz też:
Ojciec Agaty Wróbel przerwał milczenie. Wyjawił, jaką ma relację z córką
To nie koniec problemów Agaty Wróbel. Dopiero ogłosiła, a teraz takie wieści
Nowe doniesienia ws. Agaty Wróbel. Wyciągnięto do niej pomocną dłoń