Żona piłkarza reprezentacji nagle trafiła do szpitala: "Staram się wrócić do normalności"
Paulina Piątek, małżonka piłkarza reprezentacji Polski, poinformowała w mediach społecznościowych, że nieoczekiwane trafiła do szpitala. Szybko okazało się, że jej stan był poważny. Przy okazji zdradziła, co było przyczyną hospitalizacji. Wygląda na to, że wybranka sportowca zmaga się z uciążliwą chorobą.
Krzysztof Piątek jest dziś bez wątpienia jednym z najbardziej utalentowanych i popularnych polskich piłkarzy. 29-latek, którego profesjonalna kariera rozpoczęła się od gry w barwach Zagłębia Lubin, po pewnym czasie przeniósł się do ligi włoskiej. Obecnie można oglądać go w koszulce tureckiego Basaksehiru.
Od 2018 roku sportowiec gra także w kadrze narodowej. Prywatnie Krzysztof Piątek związany jest z Pauliną Procyk (dziś Piątek), z którą tworzy parę od samego początku swojej piłkarskiej przygody.
Ostatnio wybranka gracza biało-czerwonych trafiła do szpitala, o czym poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych. Początkowo nie zdradziła przyczyn hospitalizacji, jednak przekazała podziękowania za wyrazy wsparcia od swoich fanów.
"Dziękuję kochani za setki Waszych wiadomości. Nie jestem w stanie napisać każdemu z osobna, co się wydarzyło. Nadal jestem w szpitalu. Walczymy, aby wyjść ze stanu zagrożenia życia. Mam nadzieję, że niebawem wszystko będzie już tak, jak być powinno. W moim przypadku małopłytkowość po raz kolejny dała mi bolesną lekcję... Dbajcie o siebie" - można było przeczytać na jej profilu.
Potem małżonka naszego reprezentanta opisała dokładnie, z jakimi problemami zdrowotnymi musi mierzyć się na co dzień.
"Choruję na małopłytkowość. Gdy normy u zdrowego, dorosłego człowieka wynoszą od 150 do 450 tysięcy, ja trafiłam do szpitala jedynie z 3 tysiącami. Tak że tak. Jest to realne zagrożenie życia, które może skończyć się (...) śmiercią. Najgorsze jest to, że nie odczuwasz żadnych objawów" - informuje 33-latka.
Paulina Piątek zapewnia, że powoli wraca do formy, ale czeka ją jeszcze okres rekonwalescencji.
"Nie życzę nikomu, aby kiedykolwiek musiał przechodzić przez coś takiego. Nie życzę nikomu, aby ktoś z jego bliskich chorował, czy zmagał się z tak poważnymi problemami. Życzę po prostu wszystkim trochę więcej empatii i zdrowego rozsądku. (...) Staram się wrócić do normalności, zgodnie z zaleceniami lekarzy, ale jeszcze trochę przede mną" - podsumowała.
Pozostaje mieć nadzieję, że wybranka Krzysztofa Piątka jak najszybciej odzyska pełnię sił.
Zobacz też:
Szeremeta oficjalnie ogłosiła. Nie tak to miało wyglądać
Robert Lewandowski zadbał o każdy szczegół. Szczęsny wprost: "spore ego"
Lewandowska i Łuczenko wybrały się razem na mecz. Pochwaliły się w sieci