Córka Bomby sama zarobiła na swoje przyszłe studia. "Musiałam o nią zadbać"
Sylwia Bomba spełnia się nie tylko jako prężnie działająca influencerka, ale także jako dumna mama Tosi. W jednym z najnowszych wywiadów wyznała, że 7-latka już teraz bierze udział w wielu płatnych kampaniach. Wszystko za sprawą jednego przyszłościowego celu.
Sylwia Bomba zdobyła ogólnopolską rozpoznawalność dzięki udziałowi w programie "Googlebox" na antenie TTV. Prywatnie, celebrytka spełnia się w roli mamy 7-letniej Antoniny - owocu miłości ze zmarłym w 2022 roku Jackiem Ochmanem.
Influencerka otwarcie mówi o wyzwaniach związanych z byciem mamą i osobą publiczną. W ostatnim wywiadzie dla portalu o2.pl, poruszyła kwestię pokazywania córki w mediach społecznościowych. Dobitnie podkreśliła, że decyzja o tym, co jest najlepsze dla dziecka, należy indywidualnie do każdego rodzica. Sama przyznała, że stara się postępować zgodnie z intuicją.
"Myślę, że tak naprawdę każdy rodzic w swoim własnym sumieniu powinien wiedzieć, co jest najlepsze dla jego dziecka. Ja wiele razy odpowiadałam szczerze na pytanie: 'Czy uważasz, że to dobrze, że pokazujesz Tosię w internecie?'. I ja tu odpowiadam szczerze - nie wiem. Może będzie tak, że za parę lat ona dzięki temu zdobędzie coś, co zagwarantuje jej bardzo dobre życie, a może będzie tak, że w wieku 18 lat - wzorem amerykańskich nastolatków - wyśle mi pozew. Czas pokaże, póki co, robię to intuicyjnie i nigdy jej do niczego nie zmuszam" - podkreśliła.
Podczas rozmowy, celebrytka otworzyła się na temat oszczędności 7-letniej Antoniny. Okazuje się, że dziewczynka, mimo młodego wieku, zgromadziła już potrzebne środki na poczet studiów wyższych. Wszystko za sprawą jej uczestnictwa w płatnych kampaniach reklamowych. Influencerka dodała także, że na konto Tosi trafiają również środki z renty po zmarłym ojcu dziewczynki oraz świadczenie 800+.
"Mam już odłożone pieniądze na studia Tosi. I powiem coś, za co pewnie dostanę baty, ale te pieniądze w większości Tosia zarobiła sama. Jeżeli moja córka bierze udział w jakiejś reklamie, to ja uwzględniam jej gażę i te pieniądze, które tam zarabia, odkładam na jej konto. Miałam postanowienie, że będę jej wpłacać co miesiąc jakąś kwotę. Potem, gdy umarł jej tata, to tą kwotą stała się renta po tacie oraz 800+, które również tam wpływa. Ja z tych pieniędzy nie korzystam, póki nie muszę. Tosia miała chyba dwa lata i osiem miesięcy, jak wzięła pierwszy udział w reklamie proszku do prania i pieniądze z tej reklamy wpłynęły na jej konto. Ja nie widzę w tym nic złego" - dodała.
Sylwia otwarcie przyznała, że zgromadzone środki dają jej poczucie bezpieczeństwa i pewność, że w razie jakichkolwiek trudności córka będzie zabezpieczona finansowo. Chcąc zapewnić jej jak najlepszy start w życiu, 36-latka regularnie odkłada zarobione przez Antoninę pieniądze.
"Musiałam o nią zadbać na każdą okoliczność" - podsumowała.
Zobacz też:
Sylwia Bomba nie wiedziała, czemu nie może schudnąć. Po 10 latach usłyszała diagnozę
Zmiany w obsadzie "Gogglebox". Nagle ogłoszono ws. uczestniczek
Wyszło na jaw na temat Sylwii Bomby. Znienacka ujawniła i to dopiero po 10 latach