Córka Braunek po latach ujawniła ws. zmarłej mamy. Przyznała to wprost
37-letnia Orina Krajewska, znana z ról w filmach i serialach, w rozmowie z "Vivą!" otworzyła się na temat swojej zmarłej mamy, Małgorzaty Braunek. Krajewska przyznała, że chociaż wcześniej sprzeciwiała się przeciwko wartościom w domu rodzinnym, tak dziś traktuje je jako fundament swego życia i widzi w nich sens.
Orina Krajewska to córka aktorki Małgorzaty Braunek oraz grafika Andrzeja Krajewskiego, a zarazem przyrodnia siostra reżysera Xawerego Żuławskiego. 37-letnia aktorka może być kojarzona z ról w takich filmach, jak "Płynące wieżowce" czy "Simona Kossak". Niedawno udzieliła wywiadu dla "Vivy!", w którym otworzyła się ws. relacji z mamą, która zmarła w 2014 roku.
Krajewska otwarcie przyznaje, że jej stosunek do domu rodzinnego zmienił się z czasem. O ile w trakcie dojrzewania potrafiła się buntować, tak dziś patrzy na to z innej perspektywy.
"I jeśli chodzi o dom, wobec którego miałam wielki sprzeciw w tamtym czasie, to dzisiaj widzę, że więź z nim cały czas trwa. Tak samo jak więź z mamą wciąż jest żywa, podobnie jak z tatą i braćmi. Dom nadal mnie kształtuje. Coś, co kiedyś motywowało mnie do buntu, dzisiaj pokazuje wartości, które chcę w sobie pielęgnować. Kiedyś marzyłam o białych marmurowych powierzchniach bez muszelek, kamyczków i obrazów, domu bez ścian. Dzisiaj w swoim domu mam kamienie przywożone z podróży... Nie chodzi o to, żeby całkowicie odciąć się od przeszłości. To ma być świadomy wybór, co chcemy z niej zachować, a z czym się pożegnać. Nie ma domu idealnego, u nas też nie było idealnie" - oceniła.
Krajewska wróciła także pamięcią do choroby swojej mamy. Przypomnijmy, że Małgorzata Braunek zmarła w 2014 roku. Ten okres był dla Oriny niezwykle wymagający.
"Przed jej (stanem - red.) byłam bardzo niepogodzona z życiem, nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. I wtedy coś we mnie pękło. Moje ambicje, frustracje przestały być ważne, gdy dowiedziałam się o diagnozie mamy. Ścieżka, na której teraz jestem, nierozerwalnie związana jest z (tym, co przeszła - red.)" - powiedziała córka Braunek.
Orina Krajewska wprost wyznała, że jej dom rodzinny był "otwarty". Dziś przeniosła te tradycje do swojej codzienności. "Zawsze mieliśmy otwarte drzwi i mnóstwo gości, chciałabym to kultywować u siebie. Mama wiecznie rozmawiała przez telefon i często się śmiała. Dzisiaj sama 'wiszę' na telefonie tak jak ona. Albo z kimś rozmawiam, albo z kimś się spotykam. To mnie 'karmi', chociaż lubię też pobyć sama" - skwitowała.
Zobacz też:
Córka Małgorzaty Braunek wspomina rodziców. Dlaczego tak źle im życzyła?
Małgorzata Braunek wyszła za mąż, by uciec od apodyktycznej matki. Wytrwała w związku dwa lata