Dawno niewidziany Siudym przekazał w sprawie syna. Niewielu wiedziało
Marek Siudym nie miał łatwego życia osobistego. Ma za sobą kilka rozstań, jednak jego relacje z dorosłymi już dziećmi są wzruszające. Dziś aktor pojawił się w studiu "halo tu polsat" z synem Tadeuszem, który pojawił się na świecie, kiedy Siudym miał już 50 lat. Dziś razem opowiedzieli o łączących ich pasjach.
Marek Siudym nie miał szczęścia w miłości. Ma za sobą kilka nieudanych relacji i dwa rozwody. Za to jego relacje z dorosłymi już dziećmi to zupełnie inna sprawa. Z pierwszego małżeństwa doczekał się córki Agnieszki, a ze związku z Joanną Siudym ma syna Tadeusza. Syn urodził się w 1998 roku - gwiazdor "Lokatorów" i "Złotopolskich" miał wówczas 50 lat.
Siudym w branży aktorskiej jest obecny od dawna. Wszyscy pamiętają jego rolę w "Misiu", a w ostatniej dekadzie mogliśmy go oglądać między innymi w "Barwach szczęścia", "Pierwszej miłości" i "Leśniczówce". Tadeusz nigdy nie myślał o pójściu w ślady ojca - dlatego nie pojawia się w mediach ani wydarzeniach artystycznych. Okazało się za to, że Marek zaraził go miłością do zwierząt.
Jakiś czas temu aktor zdradził w rozmowie z Pomponikiem, że właśnie pasja do zwierząt - szczególnie do koni - jest jedną z rzeczy, która ich łączy. 27-latek zdecydował się na studia na SGGW na wydziale hodowli zwierząt towarzyszących i dzikich. Dziś oboje opowiedzieli o tym więcej w studiu "halo tu polsat".
Prowadzący sobotniego wydania śniadaniówki Polsatu - Maciek Kurzajewski i Kasia Cichopek - z wielką fascynacją rozmawiali z Tadeuszem i Markiem Siudymem o łączących ich pasjach - motoryzacji i koniach. 27-latek stwierdził, że ojciec nie musiał namawiać go do kontaktu ze zwierzętami.
"Jeśli chodzi o motoryzację, to może mniej, ale jeśli chodzi o te konie, to siedzę razem z tatą już w tym 20 lat. I cokolwiek by się nie działo, to jeden telefon i ojciec by mnie do wszystkiego namówił. Zakładaj buty, jedziemy, lecimy - nie zastanawiam się" - przyznał z uśmiechem syn Siudyma.
Tadeusz wyznał, że właściwie wychował się w siodle i ciągle mu mało. Prowadzący zauważyli, że Marka i Tadeusza łączy nie tylko miłość do zwierząt, ale też bardzo wrażliwy i empatyczny stosunek do nich. Aktor z wielką dumą ogłosił, że jego syn już się urodził z tą cechą - nie musiał go tego uczyć.
"To się albo ma, albo się tego nie ma i jestem szczęśliwy, że mój syn ma taką łatwość kontaktu i to nie tylko z końmi - z psami, z kotami. To w człowieku jest albo nie. I w nim to jest. Konie go akceptują. Ja patrzę po zwierzętach właśnie. Nie to, jak zachowuje się człowiek, tylko jak zwierzę względem człowieka się zachowuje. I widzę, jak konie go akceptują, lubią. To jest miód na moje serce" - mówił Marek z uśmiechem.
Maciej Kurzajewski sam wie, jak ważny jest dobry kontakt z dziećmi. On i jego starszy syn łączą sportową pasję i kiedy tylko widzą się na żywo, razem trenują bieganie. W programie śniadaniowym Polsatu zapytał Tadeusza Siudyma, czy on z kolei zachęcił do czegoś ojca.
"Muzyka. Muzyką się dzielimy często. Tata mnie zaraził miłością do rocka, z tego się rozwinęły moje muzyczne pasje, zamiłowania do różnych innych gatunków, do różnych rodzajów muzyki metalowej, którą obydwaj lubimy razem słuchać" - przyznał syn aktora.
"Od niego dostałem power metal. To też dawka solidnej energii" - cieszył się Marek.
Kurzajewski dopytał aktora, jak to było zostać ojcem w dojrzałym wieku. Siudym odpowiedział z wielkim wzruszeniem.
"Myślę, że to jest coś szczególnego, bo mężczyzna jest takim zwierzęciem późno dojrzewającym. I pewnych rzeczy nie umie docenić, będąc bardzo młodym człowiekiem. A później, kiedy już ma za sobą jakiś bagaż życia, radości i klęsk, nagle w pełni docenia ten cud, jakim jest przyjście na świat nowego człowieka" - ogłosił na koniec.
Zobacz też:
Marek Siudym otworzył się na temat przeszłości
Marek Siudym wstydził się bycia Polakiem. Niespodziewane wyznanie