Reklama
Reklama

Doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Iwony i Gerarda. Jeszcze niedawno był w szpitalu

Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz z "Sanatorium miłości" przeżywali ostatnio trudne chwile. Mężczyzna musiał przejść pilną operację w związku z diagnozą nowotworu. Teraz ukochany Iwony jest już w domu, a ona sama podzieliła się bardzo zaskakującymi wieściami. Postawiła na wyjątkowe zmiany w ich otoczeniu.

Gerard Makosz z "Sanatorium miłości" miał operację

Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz zakochali się w sobie w 2. edycji "Sanatorium miłości". W sierpniu 2023 roku para wzięła ślub w zamku w Niepołomicach. Od tamtej pory są nierozłączni, a swoje przygody relacjonują na Facebooku, na profilu "Emeryci NIEemeryci". To właśnie w sieci Gerard poinformował o diagnozie, jaką niedawno usłyszał.

Reklama

Makosz dowiedział się o złośliwym nowotworze płuc po badaniach profilaktycznych. Na szczęście szybkie wykrycie i operacja sprawiły, że obecnie senior wraca już do zdrowia. Zabieg przeprowadzono 10 marca.

"To był dla nas bardzo trudny czas. [...] Kiedy usłyszeliśmy tę diagnozę, byliśmy zdruzgotani. W wyniku dalszych badań stwierdzono, że nie ma przerzutów" - napisał Gerard.

Co robią teraz Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz?

Gerard z "Sanatorium" w swoim wpisie podkreślił, że podczas rekonwalescencji może liczyć na wsparcie i troskę ukochanej Iwony.

"Dzięki właściwej opiece medycznej i szybkiej mojej decyzji dzisiaj znowu mogę cieszyć się życiem i powrotem do pełnej sprawności, o co codziennie dba moja Iskierka" - napisał czule o Mazurkiewicz.

Teraz okazuje się, że Iwona podjęła się nie tylko opieki nad ukochanym, ale też dużych zmian w jego domu. Pochwaliła się remontem, który przeprowadza samodzielnie. W rozmowie z serwisem ShowNews opowiedziała o ostatnich zmianach. Okazuje się, że prace remontowe sprawiają jej ogromną przyjemność.

Iwona Mazurkiewicz z "Sanatorium" ogłosiła zmiany w domu

Iwona z "Sanatorium" w wywiadzie ujawniła, że już w przeszłości lubiła tego typu zajęcia - kiedy w przeszłości budowała swój trzeci dom, wiele rzeczy zrobiła sama. Tak jest i teraz.

"Czasami Gerard mówi, że to nie jest praca dla mnie. Odpowiadam mu na to, że ma mi nie odbierać przyjemności. Robię to, co sprawia mi przyjemność, i co chcę zrobić, bez żadnego rozmyślania, czy mi wypada, czy nie, bo jestem kobietą. [...] Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych i dlatego sama zdjęłam tapetę. Poczytałam w internecie, jak to zrobić i sobie poradziłam. Poczułam ogromną satysfakcję, że przygotowałam ścianę do zagruntowania" - pochwaliła się Mazurkiewicz.

Iwona nie tylko jest samodzielna, ale też bardzo odpowiedzialna. Podczas remontu dokładnie zaplanowała, jaki efekt chce uzyskać - i jak to osiągnąć bez ponoszenia niepotrzebnych, nadmiernych kosztów.

"Wiadomo, że ten dom nie jest nowy i na pewno nie chcielibyśmy tutaj zrobić kosztownego remontu, bo to absolutnie nie ma sensu. Chcemy jednak wprowadzić nowy powiew trendów i zrobić to bardzo minimalistycznym kosztem. Pokój gościnny, o którym mówię, jest wykorzystywany bardzo rzadko, a można zrobić tak, że powstanie coś z niczego. To, co robimy u Gerarda, robimy po kosztach. Sztuką jest zrobić to, wydając przy tym jak najmniej" - wyjaśniła.

Dodała, że meble zawsze wybiera przystępne cenowo, starając się, by tworzyły dobrą atmosferę. Często kupuje je z drugiej ręki, a potem odświeża, np. zmienia tapicerki. W domu chce przede wszystkim czuć się dobrze i swobodnie, a nie jak "w muzeum", w którym trzeba na wszystko uważać.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Wydało się ws. Iwony i Gerarda z "Sanatorium miłości"

Niewesoło u Iwony i Gerarda z "Sanatorium miłości"

Gerard z "Sanatorium miłości" usłyszał diagnozę

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Sanatorium miłości" | Iwona Mazurkiewicz | Gerard Makosz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy