Tego o Ibiszu nie wiedział nikt. Dopiero teraz się przyznał
Krzysztof Ibisz jest w mediach od ponad trzech dekad, a mimo to wciąż potrafi zaskoczyć nawet największych fanów. Właśnie przyznał się do nietypowego, a pomijanego zazwyczaj szczegółu swojej biografii. Nawiązał przy tym do sytuacji w domu i wychowywania najmłodszych pociech.
Krzysztof Ibisz dziś jest znany jako uwielbiany prezenter. Karierę w mediach zaczął na początku lat 90. od TVP, a później przez kilka lat pracował dla TVN, gdzie już wtedy prowadził kilka programów rozrywkowych. Jego gwiazda rozbłysła jednak naprawdę w telewizji Polsat, z którą związał się w 2000 roku.
Ibisz nie tylko prowadził najważniejsze programy rozrywkowe stacji, jak "Jak oni śpiewają", "Bar" czy "Taniec z gwiazdami", ale też koncerty sylwestrowe czy festiwale muzyczne. W 2024 roku został prowadzącym śniadaniówki "halo tu polsat", a jesienią miał premierę wznowiony teleturniej "Awantura o kasę", którego przed laty był pomysłodawcą.
Sukces reaktywowanego teleturnieju był tak duży, że Polsat szybko zdecydował o drugiej edycji. Kolejny sezon "Awantury o kasę" pojawi się na antenie już 1 marca. Dziś niewiele osób pamięta, ale Krzysztof początkowo wiązał karierę z aktorstwem. Ukończył nawet PWST w Łodzi - dopiero później trafił na dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Wykształcenie Ibisza to nie jedyny element jego biografii, który dziś bardzo zaskakuje.
Przed laty, na początku kariery, kiedy Ibisz występował jeszcze jako aktor, dubbingował postać Migotka w animacji "Muminki", emitowanej wtedy podczas dobranocki. Dziś może pokazywać tę produkcję dzieciom, także tym najmłodszym.
Prezenter jest już ojcem Borysa i Maksymiliana. W 2021 roku poślubił Joannę Kudzbalską, z którą doczekał się kolejnej dwójki: Borysa i Heleny. Pierwsza córka przyszła na świat pod koniec listopada 2024 roku. To wydarzenie sprawiło, że Krzysztof nieco zmienił swój tryb pracy - po raz pierwszy zrezygnował z prowadzenia Sylwestra Polsatu, by zająć się żoną i córką.
Teraz udzielił wywiadu, w którym opowiedział o życiu rodzinnym, a przy okazji ujawnił bardzo zaskakujący fakt ze swojej przeszłości.
Ibisz w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że syn i córka są dla niego przede wszystkim źródłem niekończącej się radości. Dzięki temu zapomina o wszelkich troskach. Nie przeszkadza mu nawet zmęczenie.
"Jak się jednak wchodzi do domu i ma się dwójkę takich maluchów, to jest taki ładunek miłości, który te wszystkie problemy związane z niewyspaniem niweluje i jest okej" - ogłosił prezenter.
Niespodziewanie Krzysztof wyznał, kto był dla niego wzorem, kiedy sam był w młodym wieku. To, czego się wtedy nauczył, bardzo mu się teraz przydaje.
"Wychował mnie ksiądz Tarnowski, (...) który trochę tak pracował metodą Korczaka z dziećmi. Ja byłem wtedy chłopakiem, zaczynałem być ministrantem. On nas uczył takiej idealnej organizacji, miał wszystko zaplanowane" - wyznał.
Wyjaśnił, że mając pod opieką pociechy, musi mieć bardzo dobrze zorganizowany kalendarz. Ale ze wszystkim sobie radzi, między innymi dzięki tym dobrym wzorcom.
Zobacz też:
Krzysztof Ibisz szczerze o swoim kontrakcie