Wielki finał w głośnej sprawie Michała Adamczyka. Były prezenter "Wiadomości" usłyszał decyzję sądu
Wielka przebudowa Telewizji Polskiej wywołała w środowisku medialnym spore poruszenie. Duże kontrowersje wzbudził przede wszystkim wybór nowego zarządu. Sprawa była na tyle skomplikowana, że w końcu znalazła się w sądzie. Teraz wymiar sprawiedliwości zdecydował, czy nowy prezes TVP został wybrany w legalny sposób.
Wielkie zmiany, do jakich doszło kilkanaście miesięcy temu na najwyższych stanowiskach w Telewizji Polskiej, odbiły się w mediach szerokim echem. Szybko okazało się bowiem, że poprzedni zarząd stacji nie akceptuje nowego składu szefostwa spółki, w tym prezesa Tomasza Syguta.
W efekcie na Woronicza doszło do głębokiego podziału - część pracowników nie uznawała wprowadzonych zmian i utrzymywała, że dyrektorem TVP wciąż pozostaje Michał Adamczyk, który wcześniej piastował funkcję szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
W wyniku afery rozpoczęła się seria protestów pod siedzibą TVP, której przewodził kontrowersyjny dziennikarz.
"Dziękujemy za to, że jesteście, za to, że przyszliście, za to, że bronicie Telewizji Polskiej. Jednocześnie chciałbym państwa uspokoić, że nic złego się nie dzieje, dlatego, że zmienić zarząd Telewizji Polskiej może wyłącznie Rada Mediów (...)" - zapewniał zgromadzonych Michał Adamczyk.
W końcu były prezenter "Wiadomości" postanowił skierować sprawę do sądu.
"Adamczyk w tym samym pozwie kwestionował (...) powołanie przez nową Radę Nadzorczą nowego prezesa zarządu TVP - Tomasza Syguta" - można przeczytać w oficjalnym oświadczeniu spółki.
Po kilkunastu miesiącach oczekiwania głośna afera nareszcie znalazła swój finał. Okazuje się, że pozew byłego szefa TAI został oddalony.
"Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał na brak legitymacji czynnej powoda do złożenia powództwa w tej sprawie, co było zgodne ze stanowiskiem prezentowanym przez TVP. Spółka wskazywała m.in., że Adamczyk nigdy nie został skutecznie powołany na prezesa zarządu Telewizji Polskiej" - ujawniono.
Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił jednak pozew dziennikarza.
Teraz wygląda na to, że głośny skandal z udziałem Michała Adamczyka w końcu znalazł swój finał. W oficjalnym komunikacie, który pojawił się na stronie Telewizji Polskiej, włodarze spółki potwierdzają, że władze mediów publicznych zostały wybrane w pełni legalnie, a obwołanie prezentera "Wiadomości" szefem stacji nie miało mocy prawnej.
"Michał Adamczyk nie jest czynnie legitymowany do zaskarżenia uchwał podjętych 19 grudnia 2023 roku: RNM nie ma zakorzenionych w ustawie zgodnej z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej uprawnień do powoływania członków rad nadzorczych i zarządów telewizji publicznej. Uchwała podjęta 26 grudnia 2023 roku nie wywoływała zatem skutku w postaci powołania powoda na stanowisko prezesa zarządu Telewizji Polskiej S.A." - czytamy w wyjaśnieniu opartym na pisemnym uzasadnieniu wyroku przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
Zobacz też:
"Familiada" przechodzi zmiany. TVP ogłosiła najnowsze wieści ws. Karola Strasburgera
Baron w poruszających słowach o ojcostwie. "Aż ciężko mi to opisać słowami"