Zostali Mistrzami "Awantury o kasę" aż dziewięć razy. Wiadomo, na co przeznaczyli nagrodę [POMPONIK EXCLUSIVE]
"Awantura o kasę" to uwielbiany teleturniej Polsatu, który cieszył się tak duża sympatią wśród telewidzów, że stacja zdecydowała się przywrócić go na antenę po dwóch dekadach przerwy. Ta decyzja szybko okazała się strzałem w dziesiątkę i już od początku marca możemy oglądać drugi sezon reaktywowanego formatu. Ta edycja zdążyła już wylansować absolutnych rekordzistów - dziewięciokrotnych Mistrzów. W rozmowie z Pomponikiem pan Artur z wspomnianej drużyny zdradził, na co przeznaczyli fortunę.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Kiedy na początku lat dwutysięcznych Krzysztof Ibisz został gospodarzem nowopowstałego formatu "Awantura o kasę", nikt nie przypuszczał, że format stanie się takim hitem. Emitowany w Telewizji Polsat program doczekał się dwustu sezonów i nieoczekiwanie w 2005 roku zniknął z ramówki.
Fani byli niepocieszeni i mocno wierzyli, że uwielbiany przez nich teleturniej jeszcze powróci na antenę. W ubiegłym roku ich prośby zostały spełnione. Zachwytu nie krył także Krzysztof Ibisz.
"Dlatego po zakończeniu jego emisji nie raz zachodziłem do szefów i proponowałem, by wrócić do tego formatu. I być może go po części wychodziłem! A może po prostu okazało się, że szefostwo myśli podobnie" - zdradził prezenter w rozmowie z Super Expressem.
Oglądaj "Awanturę o kasę" w Polsat Box Go
Ta edycja przyniosła absolutnych rekordzistów - drużynę, która zyskała tytuł Mistrzów aż dziewięciokrotnie! Tomasz, Mateusz, Artur i Wojciech byli najlepsi w poprzednim sezonie, a w drugiej edycji dotarli aż do czwartego odcinka.
W rozmowie z Pomponikiem pan Artur zdradził, na co Mistrzowie przeznaczyli wygraną fortunę.
"Zależy od osoby - ale każdy z nas przeznaczył co najmniej część na podróże. Ja aktualnie spędzam czas ze swoją ukochaną na Seszelach" - przyznał uczestnik uwielbianego teleturnieju. Przy okazji opowiedział też, jak panowie podzielili się wygraną.
"Dzieliliśmy się nagrodą po równo, bo wygrywaliśmy jako drużyna, jako drużyna mieliśmy równy wkład w każdy wygrany odcinek, i pieniądze nie wydają nam się dobrym powodem, żeby ryzykować z ich powodu wieloletnie przyjaźnie" - podsumował.
"Awantura o kasę". Odpowiedz na pytania z popularnego teleturnieju
Sam pan Artur rozsądnie podszedł do kwestii finansów.
"Część zaoszczędziłem, część przeznaczyłem na rozwój, część na szeroko pojęte zachcianki, marzenia i inwestycje, które od kilku lat odkładałem na bok" - powiedział Pomponikowi.
Mężczyzna zdradził także, co przyniosło mu najwięcej radości. Okazuje się, że wcale nie był to skuter, samochód czy złota skrzynka. Choć nagrody faktycznie miały z tym związek,
"Z uścisku dłoni Pana Krzysztofa podczas przekazania każdej z nich" - przyznał uczestnik dodając, że każda kolejna wygrania wzbudzała w nim ogromną radość.
"Radość przemieszana z niedowierzaniem i pewnym fizycznym wyczerpaniem - każdy odcinek, wbrew temu, co można podejrzewać, śledząc program przed telewizorem, wymaga dużych pokładów energii" - powiedział.
Swój udział w "Awanturze o kasę" mężczyzna wspomina bardzo dobrze. Jego słowa nie zostawiają wątpliwości.
"Znakomicie, myślę, że dla całej naszej czwórki była to wspaniała przygoda, której nie zapomnimy do końca życia. Zarówno proces tworzenia odcinków, jak i późniejsze przeżywanie emisji z przyjaciółmi, były bardzo ekscytującym i dającym nowej perspektywy przeżyciem" - podsumował pan Artur w rozmowie z Pomponikiem.
Zobacz także:
Dopiero co program wrócił na antenę, a tu takie wieści. Krzysztof Ibisz oficjalnie ogłosił
"Awantura o kasę". Te kultowe momenty zapamiętamy na zawsze
Komu uda się zdetronizować niepokonaną drużynę mistrzów? "Awantura o kasę" wraca na antenę
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych