Hołownia po szczepieniu wywołał burzę w sieci! Tak się tłumaczy
Szymon Hołownia w sobotę poinformował, że przyjął pierwszą dawkę szczepionki przeciw COVID-19. 44-letni polityk i celebryta jednocześnie... ostro skrytykował system, a właściwie jego błąd, dzięki któremu miał taką możliwość. W sieci zawrzało i spadła na niego ostra fala krytyki.
"Przyznaję: nie miałem pojęcia, gdzie jest Stara Błotnica, ale teraz - dzięki ministrowi Dworczykowi - już wiem. W czasie środowo - czwartkowego zamieszania, system przydzielił mi właśnie ten punkt szczepień, ponad 90 km od domu, ale co tam - przejechałbym nawet 1090. W czwartek trwał bajzel, nikt nie wiedział, czy te przydzielone szczepienia będą, czy nie. Wieczorem wyjaili się, że będą, ale tylko dla tych, którym system dał termin do 5.04" - napisał Szymon Hołownia w swoim poście na Facebooku.
"Upewniłem się jeszcze wczoraj dzwoniąc na infolinię - jeśli moja rezygnacja mogłaby dać szansę na szczepienie jakiemuś seniorowi - z radością ustąpię. Usłyszałem, że to tak nie działa, że albo przyjadę, albo będzie wolny termin i ryzyko zmarnowania dawki. Więc ruszyłem w tę Wielką Sobotę zwiedzać Ziemię Radomską" - dodał Hołownia, tłumacząc czemu zdecydował się przyjąć teraz szczepionkę. Poinformował też że był to Pfizer, z kolei jego żona ostała Astre Zenecę. Polityk napisał też, że po zastrzyku nastąpiły objawy grypowe, które trwały około 24 godzin.
Decyzja Szymona Hołowni o przyjęciu szczepienia w tym terminie, oraz o pochwaleniu się tym w sieci, wywołała liczne kontrowersje i skrajne komentarze. Wiele osób krytykowało polityka Polski 2050, między innymi dlatego, że wcześniej sam na konferencji krytykował decyzje rządu i domagał się dymisji Michała Dworczyka. Następnie sam skorzystał na tym "chaosie", a krytykę nazwał "potrzebą walenia w Hołownię".