Najpierw afera po słowach Golca, a teraz to. Wydali pilny komunikat
Od kilku dni w mediach trwa dyskusja dotycząca koni, które transportują turystów nad Morskie Oko w Tatrach. Swoje trzy grosze do tego tematu wtrąciły już gwiazdy. Wczoraj rozpętała się burza po wypowiedzi Pawła Golca, który beztrosko uznał, że przecież "to zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót". Teraz zespół Golec uOrkiestra wystosował oficjalny komunikat, w którym pokrętnie tłumaczy poprzednią wypowiedź jednego z liderów. Muzyk sam także odniósł się do sprawy w swoich mediach społecznościowych.
W ciągu ostatnich kilku dni jednym z głównych tematów w mediach są konie ciągnące bryczki nad Morskie Oko. Niedawno zaczęto testować busy elektryczne, które miałyby stanowić zastępstwo dla żywej siły napędowej. Warto zaznaczyć, że zwierzęta pokonują w obie strony około 14 kilometrów, kilka razy dziennie. Temat jest o tyle kontrowersyjny, że z ułatwienia w postaci bryczek często korzystają osoby w pełni zdrowia i sile wieku, które, przy odrobinie dobrej woli, mogłyby tę trasę spokojnie pokonać pieszo.
"Koń od zawsze był w górach tak jak i owca. Wszystkie zwierzęta były w górach. Ludzie z tego żyją i po prostu mają takie biznesy. Dla mnie to jest naturalna rzecz. Jeżeli zwierzę jest dobrze traktowane, głaskane, karmione, to niech sobie wędruje. Uważam, że jest to dziwny temat i kompletnie nie rozumiem całego szumu wokół tego. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że musi to być wszystko zgodne z prawem, żeby to zwierzątko było szanowane. Trzeba pamiętać o odpoczynku i wszystkim. Ale koniec końców to zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót" - mówił muzyk z Golec uOrkiestry w rozmowie z Faktem.
Po tych słowach Golca w mediach rozpętała się burza. Nagle do dyskusji włączył się Marcin Prokop, który wrzucił do sieci zdjęcie, na którym pozuje wraz z koniem.
"W świecie, gdzie wszyscy ciągle mają coś do powiedzenia, dobrze jest czasem pomilczeć w towarzystwie kogoś, kto rozumie cię bez słów" - podpisał krótko.
Wobec takiego obrotu spraw, głos zabrała także Golec uOrkiestra. Zespół za pośrednictwem Instagrama wystosował obszerne oświadczenie, w którym osobliwie tłumaczy całą sytuację.
"No to poszły konie po betonie... Ostatni nasz wywiad, a zwłaszcza tytuł na temat koni wożących turystów do Morskiego Oka wzbudził wiele emocji. Owszem przyznajemy, pytanie dziennikarza nas zaskoczyło, nie byliśmy na nie przygotowani, a ostatnie miesiące pochłonęły nas na przygotowaniach do koncertu jubileuszowego i chorobie mamy. Nigdy nie padły z naszych ust słowa dotyczące przemocy wobec koni! Kategorycznie jesteśmy przeciwnikami stosowania takich metod!" - zaznaczono na wstępie.
W kolejnej części oświadczenia zespół podkreśla, że po niefortunnym wywiadzie zdecydował się nieco zaktualizować swoją wiedzę.
"Zaciągnęliśmy języka i dowiedzieliśmy się, że jest testowany bus elektryczny mający wozić turystów - co bardzo nas cieszy i napawa nadzieją. Może w końcu uda się to zmienić. W naszej wypowiedzi podkreślaliśmy kilkakrotnie szacunek i dobro zwierząt jak również dobro ludzi, którzy utrzymują rodziny z tej konkretnej pracy" - czytamy w oświadczeniu.
Na koniec grupa postanowiła zaznaczyć, że są prawdziwymi miłośnikami zwierząt. I to od wielu pokoleń.
"Nasz dziadek Jan Golec leczył konie, był mistrzem kowalstwa, tata i wujkowie pomagali mu w tej pracy stąd temat koni nie jest nam obcy. Dlatego potępiamy każde znęcanie się nad zwierzętami, co w naszej wypowiedzi kilkakrotnie podkreślaliśmy!!! A czy one nam mają służyć? Czasy się zmieniają i jeżeli jest możliwość wprowadzenia zmian bez szkody dla ludzi z myślą o dobru zwierząt, to warto i trzeba podejmować takie kroki" - zakończyli.
Komunikat, który opublikowano na oficjalnym profilu Golec uOrkiestry jest dość obszerny. Najwyraźniej jednak Paweł Golec uznał, że to za mało i sam także wrzucił do sieci oświadczenie, w którym tłumaczy się ze swojego poprzedniego wywiadu.
"Bardzo mi przykro, że w mojej wypowiedzi na temat pracy koni na trasie do Morskiego Oka niewystarczająco mocno wybrzmiało, że zwierzęta pracujące dla ludzi powinny być traktowane jak najlepiej. Podkreśliłem w wywiadzie, że właściciele muszą szczególnie dbać o dobrostan pracujących zwierząt. Zdaję sobie sprawę, że wśród wykorzystujących konie i inne zwierzęta do pracy są także osoby, które postępują nieetycznie wobec nich. Absolutnie i szczerze to potępiam! Proszę wszystkich, którzy chcą wydać swoją opinię na temat mojej wypowiedzi, żeby zapoznali się z nią w całości, ponieważ mówię tam przede wszystkim o szacunku dla zwierząt"
Przekonał was?
Zobacz także:
Tego było już za wiele. Sebastian Karpiel-Bułecka nie mógł dłużej milczeć
Żona Pawła Golca dla męża poświęciła niemal wszystko. Po latach prawda wyszła na jaw
Wielka radość w domu Golców. Pokazali w sieci i się zaczęło. Fani gratulują