Skarbek i Sadowska wspierają Dodę? Ich wypowiedzi mogą zaskoczyć! [POMPONIK EXCLUSIVE]
Doda (38 l.) nie posiadała się z radości, gdy przyszło jej u boku Marii Sadowskiej odbierać nagrodę za "Film roku" na tegorocznych Bestsellerach Empiku. Wokalistka wyszła na scenę z uśmiechem na ustach, by dowiedzieć się, że nie zostanie dopuszczona do głosu. W mediach rozpętała się prawdziwa burza, a na telewizję emitującą wydarzenie posypały się gromy. Celebryci dołączają się do tych opinii? Honorata Skarbek i Maria Sadowska zabrały głos w sprawie.
Tegoroczne Bestsellery Empiku wywołały wiele kontrowersji wśród widzów i skupiły na sobie uwagę mediów. Wszystko za sprawą skandali, do których doszło podczas wręczenia statuetek. Zaczęło się niewinnie - Prokop zadrwił z byłego dyrektora programowego TVN Edwarda Miszczaka, prezentując swój cięty żarcik. Później jednak zdarzyło się prawdziwe faux pass.
Po ogłoszeniu wyników w kategorii "Film roku" na scenę zaproszono reżyserkę Marię Sadowską, która odebrała statuetkę za "Dziewczyny z Dubaju". Marysia nie chciała jednak gościć na scenie sama, więc zawołała do siebie Dodę, która także pojawiła się na gali jako producentka nominowanego filmu. Po uroczystej przemowie reżyserki, wokalistka miała ochotę powiedzieć kilka słów od siebie, lecz znając negatywny stosunek stacji do niej, zapytała, czy pozwolą jej się wypowiedzieć.
Sonia Bohosiewicz, która współprowadziła wydarzenie odmówiła jej jednak tego przywileju. Znieważona Doda nie dyskutowała z tą decyzją i potulnie zeszła ze sceny, "dziękując" po krótce za niemiłą niespodziankę.
Po wszystkim cieszyła się, że prawda wyszła na jaw, a TVN sam wystawił sobie opinię.
"Cieszę się, że tak się stało. Ludzie z zewnątrz i widzowie będą widzieli, z czym się mierzę w różnych sytuacjach. To było dosyć ostentacyjne, ale trzeba sobie radzić z takimi sytuacjami i z klasą to przełknąć. Summa summarum ci, którzy mnie tak potraktowali sami sobie wystawili świadectwo" - podsumowała w rozmowie z nami.
Reżyserka "Dziewczyn z Dubaju" Maria Sadowska odniosła się do konfliktu, który naocznie dało się zauważyć na scenie w rozmowie z reporterem Pomponika. Gwiazda nie uciekała się do ferowania wyroków jednoznacznie karcących stację i starała się tłumaczyć wpadkę rozmaitymi okolicznościami łagodzącymi, które mogły zajść na scenie. Wspomniała między innymi o tak ważnych aspektach jak czas antenowy.
"Troszkę mnie to zaskoczyło. Ne wiem, z czego to wyniknęło. Czasami takie sytuacje się zdarzają. Może chodziło o czas antenowy. Jesteśmy w TVN na żywo. Nikt nie przewidział tego, że wyjdziemy na scenę razem, ja chciałam pokazać, że robimy to razem, że kobiety się wspierają" - wyznała Maria Sadowska.
Honorata Skarbek również zasiadła na widowni w studiu TVN, by podziwiać tych, którzy zatriumfowali podczas gali Empiku. W ogólnym zamieszaniu nie do końca zorientowała się w sytuacji i dopiero pogaduszki ze znajomymi uświadomiły jej, co właściwie wydarzyło się pomiędzy Dodą, a prowadzącą. Nie pomógł też fakt, że mikrofon Soni Bohosiewicz nie był włączony.
"Ja w ogóle nie wiedziałam, co tak się wydarzyło, ale już zdążyły mi osoby donieść, bo nie mieliśmy tam na głośniku jednej z osób, która wręczała tę nagrodę" - przyznała Honorata Skarbek.
Artystka nie do końca zdawała sobie sprawę, jaką sytuację ma Doda, jeśli chodzi o jej relacje ze stacją. Zdziwiła się więc, gdy nasz dziennikarz wyjawił jej informację o banie nałożonym na wokalistkę. Wówczas Skarbek nie rozumiała, dlaczego więc Rabczewska w ogóle zgodziła się przyjść na galę. Ostatecznie jednak wyraziła swoje zdanie jasno:
"Ja uważam, że powinna mieć pełne prawo głosu do wypowiadania się. Szczególnie, że moim zdaniem, sukces tego filmu w większości procent jest zapewniony przez Dodę. (...) Dzięki niej ten film dostał nagrodę" - podsumowała.
Zobacz też:
Doda z nowym ukochanym szaleje w Zakopanem. Z gołymi nogami na mrozie!
Doda ma szansę wrócić do TVP? Pracownik stacji nie ma żadnych wątpliwości po zniknięciu Kurskiej