5 lat temu zmarł George Michael. Uwielbiany, bogaty i nieszczęśliwy
Był uwielbiany przez miliony fanów na całym świecie. Na scenie zachwycał kapitalnym wokalem i uwodził nietuzinkowa urodą. Niestety, kiedy z niej schodził, wpadał w tarapaty.
Dziś przypada piąta rocznica śmierci George’a Michaela. Jak wyglądały ostatnie lata jego życia?
W 1991 George Michael był u szczytu popularności. Jego płyty sprzedawały się jak świeże bułeczki, przebój „Freedom! (’90)” królował w telewizji i rozgłośniach radiowych, a on koncertował na całym świecie. I to właśnie podczas jednego z koncertów, „Rock in Rio” w Rio de Janeiro, George poznał Anselmo Feleppę, brazylijskiego projektanta mody. Między mężczyznami szybko zaiskrzyło i wkrótce zostali parą. Niestety, po zaledwie pół roku ich związku okazało się, że Feleppa jest zakażony wirusem HIV. Jak wspominał po latach piosenkarz:
Partner gwiazdora, w wyniku postępującej choroby, doznał w 1993 udaru mózgu i został sparaliżowany. Kilka miesięcy później zmarł. Po śmierci ukochanego, George napisał dla niego utwór „Jesus to a Child”, który dedykował mu na każdym koncercie. Piosenka znalazła się na płycie „Older”, która również w dużej części dotyczyła zmarłego partnera. Sam Michael i wiele osób z jego bliskiego otoczenia uważają, że był to przełomowy moment w życiu wokalisty. Przełomowy w mocno negatywnym sensie.
Tragiczny czas w życiu prywatnym piosenkarz przypłacił załamaniem nerwowym i depresją, z której przez bardzo długi czas nie mógł się podnieść. O problemach próbował zapomnieć rzucając się w wir imprez, seksu i narkotyków. Cenę za to płacił do końca swojego życia.
Jednym z demonów, z którymi nie mógł sobie poradzić wokalista, były narkotyki. Gwiazdor nigdy nie ukrywał, że miał słabość do rozmaitych używek, ale udawał przed samym sobą, że ma wszystko pod kontrolą. O tym jak bardzo nie było to pod kontrolą, mogliśmy dowiadywać się z mediów. W 2006 przyłapano go na posiadaniu narkotyków. Rok później ponownie - tym razem na prowadzeniu auta pod ich wpływem, za co stracił prawo jazdy na rok. Nie minął nawet rok, a zdarzyła się powtórka z sytuacji, choć bardziej niebezpieczna: George wjechał autem w sklepową witrynę. Tym razem sąd był nieugięty i skazał go na dwa miesiące więzienia. Wydawało się, że to wydarzenie otworzy mu oczy i to nie tylko za sprawą więzienia, ale i faktu, że wypadek był impulsem dla jego wieloletniego partnera, aby się rozstać.
Jak było naprawdę? Tego nie wie nikt, poza samym zainteresowanym i jego bliskimi, którzy utrzymywali jednak, że terapia nie była aż tak skuteczna, jak życzyłby sobie tego piosenkarz. Do dziś spekuluje się, że przyczyną jego śmierci mógł być narkotykowy koktajl, choć teorii tej nie potwierdzają żadne oficjalne dokumenty.
Nie ma wątpliwości, że największą miłością życia George’a Michaela był wspomniany Anselmo Feleppa. Wokalista przyznał w wywiadach, że było to dla niego przełomowe uczucie, dzięki któremu pogodził się z tym, że jest osobą homoseksualną.
Po trwającej blisko 3 lata żałobie po śmierci Anselmo, George zdecydował się na kolejny związek dopiero w 1996 roku. Jego wybrankiem był Kenny Goss, były steward i trener cheerleaderek oraz przedsiębiorca z branży sportowej. Para dzieliła swój czas między Dallas w USA i Londynem. O ich relacji wiadomo niewiele, oprócz tego, że George zapewniał, że ukochany nie ma nic przeciwko jego seksualnym przygodom i poszukiwaniom m.in. w gejowskich barach. W 2005 spekulowano nawet, że mężczyźni oficjalnie zarejestrują swój związek partnerski, ale do tego, pomimo plotek, ostatecznie nie doszło. Ich relacja przetrwała aż trzynaście lat, a zakończyła się, gdy sfrustrowany uzależnieniem znanego partnera Goss oświadczył, że to koniec.
Media o rozstaniu dowiedziały się dopiero dwa lata później, gdy publicznie poinformował o tym sam George podczas premierowego koncertu z trasy „Symphonica World Tour” w 2011.
W 2012 Michael rozpoczął relację z Fadim Fawazem, australijskim fryzjerem i fotografem żyjącym w Londynie. To właśnie Fawaz znalazł martwego piosenkarza w ich domu w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w 2016. Mężczyzna był zresztą ofiar wielu teorii spiskowych, które oskarżały go o zabójstwo gwiazdora.
Depresja, problemy z alkoholem i narkotykami odcisnęły oczywiście piętno na zdrowiu wokalisty. Po 2010 gwiazdor był zmuszony przekładać lub odwoływać coraz więcej koncertów - wszystko przez nawracającą infekcję gardła. 21 listopada 2011 George obudził się z ostrym bólem w klatce piersiowej. Trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano ciężkie zapalenie płuc. Jego stan był na tyle zły, że podawane mu leki działały tylko przez kilka dni. Dodatkowo dały o sobie znać problemy z sercem, a w końcu doszło do zapaści.
Lekarze podjęli decyzję o wprowadzeniu artysty w śpiączkę farmakologiczną. Dopiero po kilku tygodniach opuścił szpital.
Informacja o śmierci piosenkarza 25 grudnia 2016 zaszokowała cały świat. W wyniku autopsji ustalono, że George Michael zmarł z przyczyn naturalnych. Gwiazdor cierpiał na rzadkie schorzenie o nazwie kardiomiopatia rozstrzeniowa czyli chorobę mięśnia sercowego.
Historia George’a Michaela pokazuje, że nawet wielki sukces i ogromne pieniądze nie są w stanie wyciszyć osobistych problemów. Pięć lat po jego śmierci wiemy jedno - przeboje strapionego artysty zostaną z nami na zawsze.
Macie swój ulubiony utwór z repertuaru George’a?
Zobacz też:
Niezwykły gest Stuhra i jego żony. Przyjęli do domu Syryjkę
"Nasz nowy dom" - Katarzyna Dowbor zdradza kulisy programu
Pierwsze zdjęcie córki Harry'ego i Meghan
***