50-latka ze Stanów urodziła swoją wnuczkę. Została surogatką dla córki! "Prawdziwy anioł"
Kaitlyn Munoz (25 l.) wraz z mężem przez lata bezskutecznie starała się o dziecko. Wkrótce u kobiety zdiagnozowano poważne schorzenia, które uniemożliwiły jej zajście w ciążę. Matka Kaitlyn sprawiła córce piękny prezent i została jej surogatką. W maju powitały na świecie zdrową dziewczynkę. Tym samym kobieta urodziła po raz dziewiąty w swoim życiu.
Kaitlyn Munoz z Teksasu przez lata bezskutecznie starała się o dziecko ze swoim mężem, Miguelem. W 2019 roku z pomocą metody in vitro wreszcie udało im się przywitać na świecie synka, Callahana.
Niestety po ciąży u kobiety zdiagnozowano poważne schorzenia - endometriozę oraz zespół Sjögrena. Lekarze ostrzegli ją, że kolejny poród może być niebezpieczny dla jej życia i zdrowia.
Ta wiadomość zupełnie ją załamała, ponieważ sama ma aż siódemkę rodzeństwa. Wówczas jej matka wpadła na nietypowy pomysł. 50-letnia Chalise Smith zaoferowała, że... zostanie surogatką dla swojej córki.
W tym celu można było wykorzystać pozostałe po pierwszym zabiegu in vitro zarodki.
Kobieta podkreśliła, że w całym procesie ogromną rolę odegrała jej wiara i modlitwy do Stwórcy. Cały czas zastanawiała się, czy oby na pewno to właściwa droga.
Gdy lekarze wykluczyli przeciwskazania, Chalise Smith urodziła zdrową wnuczkę. Dziewczynka przyszła na świat w maju. Szósty miesiąc ciąży mama Kaitlyn spędziła w Disneylandzie.
Tym samym kobieta urodziła po raz dziewiąty w swoim życiu. W ramach podziękowania córka nadała dziewczynce imię Alayna Kait-Chalise.
Internet mocno podzielił się w tej sprawie. Część osób twierdzi, że to wspaniały prezent od matki dla córki, a wiele katolików krytykuje zachowanie wierzącej kobiety, ponieważ według kościoła stosowanie metody in vitro jest grzechem.
Być może Kaitlyn zdecyduje się jeszcze w przyszłości na adopcję.
Zobacz też:
Joanna Opozda chwiali się nową okładką. Fani: "Retusz wszedł za mocno". Aktorka odpowiada
USA: Tysiące turystów ewakuowanych z Parku Narodowego Yellowstone