Reklama
Reklama

60-letnia matka bliźniaków przerywa milczenie! Barbara Sienkiewicz odsłoniła twarz!

Barbara Sienkiewicz, aktorka, która w wieku 60 lat urodziła bliźnięta, postanowiła wyjść z ukrycia!

Barbara Sienkiewicz, aktorka, która w wieku 60 lat urodziła bliźnięta, postanowiła wyjść z ukrycia!

Od kilku dni jest obiektem zainteresowań całej Polski.

Po tym, jak Olgierd Łukaszewicz (69 l.), prezes ZASP, wystąpił do premier Kopacz o wsparcie finansowe dla jego koleżanki, która w wieku 60 lat po raz pierwszy została matką, w dodatku bliźniaków, wszyscy próbują się dowiedzieć, kim jest ta aktorka.

Do tej pory udało się ustalić, że 60-latka zagrała m.in. w "Klanie" i "Ranczu".

W mediach występowała jako Barbara S.

Jednak teraz, gdy atmosfera wokół niej i jej dzieci zaczyna być niebezpiecznie gorąca, aktorka postanowiła zdradzić swoje personalia.

Reklama

Kobieta po raz pierwszy wystąpiła pod swoim imieniem i nazwiskiem na łamach "Faktu".

Okazuje się, że większość osób dobrze rozszyfrowała jej dane.

60-letnią matką bliźniąt jest Barbara Sienkiewicz, która oprócz "Klanu" zagrała również m.in. w "Kryminalnych" czy też w "M jak miłość".

Przypomnijmy, że aktorka w naprawdę późnym wieku została mamą.

Barbara Sienkiewicz nie mogła niestety liczyć na zasiłek macierzyński, ponieważ prace nad nowym świadczeniem rodzinnym dopiero trwają.


Dlatego kobieta zwróciła się o pomoc do Ewy Kopacz.

"Przy czym chcę wyraźnie podkreślić, że nie domagam się żadnej specjalnej emerytury. Cały czas chodziło mi o formę zastępczą zasiłku macierzyńskiego.

Nie oczekiwałam niebotycznych kwot, liczyłam ewentualnie na powiedzmy 500 zł, bo taka kwota dałaby mi stałą pewność, szczególnie na przyszłość" - tłumaczy na łamach tabloidu.

W dodatku aktorka opiekuje się również swoją chorą mamą.

Najstarsza matka w Polsce nie może liczyć na wsparcie od ojca dzieci, ponieważ jak sama przyznała, nie ma on żadnych praw ani obowiązków w stosunku do nich.

Jej wypowiedź sprowokowała sugestię, iż 60-latka poddała się zabiegowi in vitro.

Co więcej, profesor Lew-Starowicz uznał, że jej przypadek to "wybryk natury" i absolutnie nie należą jej się żadne pieniądze od premier Kopacz.

Innego zdania są osoby, których poruszyła historia Barbary Sienkiewicz.

Niektórzy zdecydowali się nawet przekazać jej dary, w tym m.in. pieniądze.

Jednak aktorka zapewnia na łamach "Faktu", że na razie daje radę i nie chce "wyciągać ręki po pieniądze zwykłych ludzi".

60-letnia matka zaapelowała, aby wszystkie dary przekazać na organizacje zajmujące się pomocą najbiedniejszym osobom.

Dobrze zrobiła?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Barbara Sienkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy