72-letni Gerard Depardieu ponownie oskarżony o zgwałcenie 22-latki
Gerard Depardieu (72 l.) ponownie został oskarżony o gwałt i napaść seksualną na 22-letnią aktorkę. Do zdarzenia miało dojść w 2018 roku.
Dziewczyna zeznała w 2018 roku, że "była dwukrotnie wykorzystana seksualnie przez aktora w trakcie nieformalnej próby do przedstawienia teatralnego".
Miało do tego dojść w paryskiej rezydencji Depardieu w sierpniu 2018 r. Rodzice aktorki są znajomymi Depardieu, a aktor był wykładowcą w szkole, w której się uczyła.
Gwiazdor "zaprzeczył jakiejkolwiek agresji, wszelkim gwałtom i przestępstwom". Agent aktora stwierdził, że domniemana ofiara szuka rozgłosu. Ostatecznie w 2019 roku, z powodu braku wystarczających dowodów, postępowanie karne umorzono.
Prawnik Depardieu, Hervé Temime, oświadczył wówczas, że jego klient "absolutnie nie przyznaje się do żadnego ataku lub gwałtu".
"Żałuję publicznego charakteru tej procedury, która powoduje poważny uszczerbek dla Gerarda Depardieu, co do którego jestem przekonany, że jego niewinność zostanie udowodniona" - oświadczył Temime.
W grudniu 2020 aktorka złożyła jednak wniosek o wznowienie śledztwa. Paryska prokuratura jeszcze raz musi przyjrzeć się tej sprawie.
Depardieu, aktor teatralny i filmowy, opuścił w 2012 roku Francję, by nie płacić 75-procentowego podatku dla osób bardzo zamożnych. Prezydent Rosji Władimir Putin, który nazywa go swoim przyjacielem, na początku stycznia 2013 roku wydał dekret nadający aktorowi rosyjskie obywatelstwo. Aktor uzyskał oficjalny meldunek w Sarańsku w Mordowii w europejskiej części Rosji.