Reklama
Reklama

Nowe doniesienia ws. męża Bogumiły Wander. Po jej śmierci ma jedno marzenie

86-letni Krzysztof Baranowski 30 lipca pożegnał ukochaną żonę, Bogumiłę Wander. Kapitan nie pozwala sobie jednak na bezkresne pogrążanie się w żałobie i skupia się na realizowaniu swoich planów. A te są naprawdę ambitne - jeszcze w grudniu żeglarz chce wziąć udział w obozie narciarskim w Alpach. W niedalekiej przyszłości dziennikarz zamierza także zbudować nowy jacht.

Nowe doniesienia ws. męża Bogumiły Wander

30 lipca do mediów dotarły dramatyczne informacje. W wieku 80 lat zmarła Bogumiła Wander. legendarna prezenterka pozostawiła pogrążonych w smutku najbliższych oraz licznych fanów. Przez lata lata opiekę nad ciężko chorującą kobietą sprawował jej mąż, kapitan Krzysztof Baranowski. Niestety, z czasem stan dziennikarki mocno się pogorszył, więc trafiła ona do specjalistycznego ośrodka, gdzie mogła liczyć na profesjonalną opiekę. Mąż regularnie ją odwiedzał.

Reklama

"(...) Żegnałem się z każdą wizytą, ponieważ nie było wiadomo, kiedy przyjdzie koniec. Oczywiście pytałem personelu, jak wygląda sytuacja, ale odejście Bogusi nie było niczym zapowiedziane. (...) I później dostałem telefon, że nie żyje. Także przyjąłem wiadomość, na którą oczekiwałem, ale było to dojmująco przykre. I nie ma co wracać do tego. Po prostu tak się potoczyło i koniec. Bardzo mi brak Bogusi, ale muszę z tym żyć" - mówił w rozmowie z Faktem.

Pogrążony w żałobie 86-latek skupił się na swojej ulubionej aktywności. To pozwoliło mu odciągnąć myśli od bolesnej straty, której niedawno doświadczył. Ma godne podziwu plany.

Krzysztof Baranowski chce spełnić swoje największe marzenie

W najbliższym czasie mąż zmarłej w lipcu Bogumiły Wander zamierza poświęcić się narciarstwu.

"Już szykuję się na sezon narciarski. W grudniu mam obóz w Alpach. (...) Chcę przypomnieć, że choć Bogusia nie była sportsmenką, nie jeździła na nartach, to jednak uczestniczyła w tych grupowaniach, gdzie ja trenowałem. I mimo że nie była żeglarką, to pływała ze mną w rejsach załogowych. I wtedy załogi nazywały ją panią admirałową" - mówił Baranowski w rozmowie z Faktem.

Kapitan ma także ambitne plany dotyczące swojej największej pasji, czyli pływania. Przypomnijmy, Baranowski jako pierwszy Polak dwukrotnie samotnie opłynął kulę ziemską. Okazuje się, że chciałby to powtórzyć.

"Ciągle się wybieram dookoła świata, tylko nie bardzo mi to na razie wychodzi. To jest skomplikowana organizacja rejsu, szczególnie jeżeli się planuje jakieś dalsze pływanie, ale to dalsze pływanie mam w planie od dawna, także go nie wykluczam" - dodał w tej samej rozmowie.

Mąż Bogumiły Wander nie odpuszcza. Potrzebne są duże pieniądze

Kapitan Baranowski marzy także o tym, aby zbudować nowy żaglowiec. Na przełomie lat 1999/2000 odbył rejs dookoła świata na jachcie "Lady B.", który otrzymał nazwę na cześć Bogumiły Wander.

"Jest już rozrysowany plan przez konstruktora Tomka Głowackiego, jakby zamknięta koncepcja, a dotychczasowe żaglowce, które budowałem Pogoria i Fryderyk Chopin, już się trochę zestarzały. (...) Do tego potrzebne są duże pieniądze i zabiegam o nie od dawna, ale na razie bezskutecznie. Więc jakby teraz siedzę w proteście przeciwko tym trudnościom, po prostu zajmowałem się mniejszym jachtem, ale nie przestaję myśleć o żaglowcu i szukam sponsorów" - mówił dziennikarz.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz także:

Mąż Bogumiły Wander celowo nie prostował błędnej informacji. Dopiero teraz to wyjawił

86-letni Baranowski dopiero pożegnał żonę, a już takie wieści. To nie były plotki

Kim jest jedyny syn Bogumiły Wander? „W dniu jego ślubu dziewczyny płakały”

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Baranowski | Bogumiła Wander
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy