90-letnia Irena Santor nie przestaje zaskakiwać. Właśnie ruszyła w trasę
Pogłoski na temat zakończenia przez Irenę Santor (90 l.) kariery artystycznej krążyły od dawna i, jak się właśnie okazało, były mocno przesadzone. Artystka, która w swoim życiu wiele przeszła, również pod względem zdrowotnym, nie powiedziała w tej sprawie ostatniego słowa. Dowodzi tego jej najnowsza trasa koncertowa.
Plotki o tym, że Irena Santor rzekomo podjęła decyzję o zakończeniu kariery, zaczęła krążyć 7 lat temu, na długo przed tym, gdy globalna sytuacja zmusiła artystów do zawieszenia koncertów. Piosenkarka odcięła się wtedy od życia towarzyskiego i przestała pokazywać się publicznie.
Z czasem wyszło na jaw, że przyczyną ograniczenia bywania przez artystkę rzeczywiście były problemy zdrowotne, ale nie jej, lecz partnera. Irena Santor i reżyser i prezenter Zbigniew Korpolewski byli parą przez ponad 40 lat. Piosenkarka nazywała go mężem, chociaż formalnie nie byli małżeństwem.
Gdy po jego śmierci w listopadzie 2018 roku Santor została całkiem sama, naszły ją myśli, że kontakt z publicznością może pomóc zapełnić tę pustkę.
Kiedy, jak za dawnych lat, zaśpiewała na molo w Juracie z okazji 90-lecia miasta, ucichły wszelkie plotki na temat kondycji jej głosu. Artystka była gościem specjalnym kurortu, który rozsławiła piosenką "Już nie ma dzikich plaż" oraz projektantki Doroty Goldpoint.
To właśnie ona zaprojektowała kreacje sceniczne Santor na Jubileuszową Trasę Koncertową, która rozpoczęła się benefisem artystki 17 grudnia 2024 roku na scenie Teatru Muzycznego ROMA i objęła swoim zasięgiem wiele polskich miast.
24 lutego Irena Santor stanęła na scenie w Szczecinie, jak zawsze imponując głosem, dykcją i klasą. Artystce podczas trasy obejmującej 15 koncertów towarzyszy 10-osobowy zespół wokalny Polophonis.
Nie brakuje osób zdziwionych tym, że w wieku 90 lat artystka jeszcze znalazła siłę, by objechać 15 miast w Polsce. W wywiadach podkreśla, że w jej wieku można cieszyć się dobrą kondycją, zarówno fizyczną, jak i intelektualną i emocjonalną, wystarczy spełnić dwa warunki. Jak wyjaśniła w "Dzień Dobry TVN":
"To mi się udało nie tylko dzięki przyjaciołom, bo to jest ta podstawa: przyjaźń, ludzie, którzy mnie otaczają. Ale też i dzięki lekarzom.(...), ja im się kłaniam, jak tylko mogę i dziękuję, jak tylko mogę. Jestem zdyscyplinowana. Im zależy, żebym miała korzyści z ich wiedzy".
Artystka wie, co mówi, bo ci kilkakrotnie wyciągnęli ją ze sporych tarapatów. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a piosenkarka, jak sama wyznała, cieszy się każdym dniem życia:
"Gdzieś tam u góry ktoś pozwolił mi dożyć takiego wieku. Ja się mogę rozglądać, ja mogę być wśród ludzi, ja mogę się cieszyć przyjaźnią, ja mogę się z kimś pokłócić, ja jestem".
Zobacz też:
Santor ujawnia, który tytuł się jej nie należy. Naprawdę się przyznała
Sekret wyjątkowego stylu Ireny Santor ujrzał światło dzienne. Stylistka gwiazdy zabrała głos