A jednak stało się. Iga Świątek musiała ponieść konsekwencje
Iga Świątek nie miała ostatnio łaskawego czasu. Nie dość, że znienacka ogłosiła rozstanie z wieloletnim trenerem Tomaszem Wiktorowskim, to jeszcze szumiało od plotek na temat wpływu jej psycholożki, Darii Abramowicz. Gdy się wydawało, że wszystko zostało już zostało opanowane, wtedy pojawiły się konsekwencje, które musi ponieść tenisistka.
Temat zespołu Igi Świątek nie schodził w ostatnich tygodniach z nagłówków portali i gazet. Nagłe rozstanie tenisistki z trenerem Tomaszem Wiktorowskim wywołało falę plotek co dalej z karierą Igi. Nie zabrakło też doniesień o wpływie psycholożki Darii Abramowicz na decyzje raszynianki. Teraz, kiedy Świątek już wybrała nowego trenera, mogłoby się wydawać, że wszystko powinno iść ku dobremu. Niestety, pojawiły się od razu konsekwencje, z którymi Iga musi się teraz zmierzyć.
Niestety, ale rezygnacja z turniejów, które ostatnio opuściła Świątek doprowadziła do sytuacji, że jej przeciwniczka z kortu, Aryna Sabalenka została numerem 1 w klasyfikacji WTA kobiet w tenisie.
Według oficjalnej tabeli WTA, Aryna ma obecnie 9706 punktów, a Iga Świątek 9665. Wszystko przez niespodziewaną aktualizację rankingu, która miała się odbyć dopiero 28 października. Jak widać - wszystko stało się realne już tydzień wcześniej.
"Prawdopodobnie wynika to z faktu, że obu wstawiono obligatoryjne 0 pkt za najgorszy liczący się rezultat. W przypadku Igi było to 120 pkt za WTA 1000 w Miami, a u Aryny - 10 za WTA 1000 w Dubaju" - napisał profil "Z kortu" na "X".
Co ciekawe, Iga Świątek już w sierpniu powiedziała niepokojące słowa, że ranking WTA ma zbyt wyśrubowane zasady i aby z niego nie wypaść, trzeba non-stop być na korcie.
"To nie nasza decyzja, ale moim zdaniem mamy zbyt wiele turniejów w sezonie. To sprawia, że tenis staje się dla nas mniej przyjemny. Uwielbiam grać w tych wszystkich miejscach, ale to staje się wyczerpujące" - mówiła Świątek podczas konferencji US Open 2024.
Jednocześnie Iga powiedziała wprost, że w tym roku daje sobie więcej wolności i odpoczynku. Jak powiedziała - tak zrobiła, stąd seria rezygnacji z turniejów w ostatnim czasie.
"W zeszłym roku czułam presję związaną z rzeczami, których musiałam bronić: pozycji w rankingu, wszystkich punktów i tytułu w US Open. Czułam, że nosiłam wielki bagaż na ramionach. W tym roku jest inaczej, czuję, że mogę skupić się tylko na tenisie i na tym, by grać jak najlepiej. Teraz moje oczekiwania wobec mnie samej nie są tak wielkie. Wiem, że mogę się skupić na każdym kolejnym spotkaniu i spokojnie wykonywać kolejne kroki" - powiedziała podczas konferencji prasowej.
Zobacz też:
Co za doniesienia ws. Radwańskiej. Spakowała walizki i wyjechała pod nieobecność męża
Zaskakujący zwrot akcji u Świątek. Z pomocą przyszedł tajemniczy trener