Reklama
Reklama

A jednak to koniec. Damian Kordas stanął w obliczu dramatycznej decyzji

Zwycięzca 4. edycji „MasterChefa” i właściciel lokalu „Warszawska Bagieta”, Damian Kordas od pół roku żyje z przeszczepioną nerką. Niestety, jak właśnie ujawnił, problemy zdrowotne zmusiły go do podjęcia trudnej decyzji biznesowej. To już koniec jego lokalu z zapiekankami.

Damian Kordas, chociaż swoją medialną karierę zaczął od gotowania, dowiódł, że jest człowiekiem wszechstronnie utalentowanym. W 2015 roku wygrał 4. edycję „MasterChefa”, wydał książkę kucharską i zaczął prowadzić program na YouTube „Damian Kordas smakuje”. 

Damian Kordas tańczy równie dobrze, jak gotuje

W 2019 roku zadebiutował na parkiecie „Tańca z gwiazdami” i okazał się naturalnym talentem tanecznym, nad którym rozpływała się w każdym odcinku Iwona Pavlović. Nie trzeba chyba dodawać, że jego popisy na parkiecie też skończyły się wygraną. 

Reklama

Niestety, ku żalowi Pavlović, nie zdecydował się rozwijać swojego talentu tanecznego. Otworzył za to restaurację z zapiekankami w Warszawie i wydał dwie kolejne książki kucharskie. 

Damian Kordas musiał podjąć trudną decyzję

Do biznesu Kordas też okazał się mieć smykałkę. Otwarty przez niego lokal „Warszawska Bagieta”, serwujący autorskie zapiekanki szefa, szybko zdobył popularność.

Fanów lokalu z pewnością zasmuci wieść o jego zamknięciu. Jak ujawnił Kordas, do podjęcia dramatycznej decyzji zmusiły go problemy zdrowotne. Jak wyjaśnił w oficjalnym oświadczeniu, zamieszczonym w mediach społecznościowych:

„Przychodzę do was ze smutną wiadomością, ponieważ po prawie dwóch latach działalności zamykam "Warszawską Bagietę". Włożyłem w to całe swoje serducho i czerpałem radość z karmienia was pysznymi zapiekankami, ale jak wiecie, pół roku temu moje życie zmieniło się o 180 stopni. Dlatego postanowiłem, że muszę się skupić bardziej na swoim zdrowiu psychicznym i fizycznym, a wielu z was na pewno nie zdaje sobie sprawy, ile prowadzenie takiego miejsca wymaga poświęceń, zaangażowania, a niestety moje zdrowie już mi na to nie pozwala”. 

Damian Kordas pół roku temu przeszedł poważną operację

Kluczowe pół roku, o którym wspomina Kordas to właśnie czas, który upłynął od operacji przeszczepienia nerki. Kucharz od dzieciństwa skarżył się na bóle nóg i senność, lekarze nie potrafili postawić właściwej diagnozy. 

Damian o swojej chorobie dowiedział się przypadkiem, podczas wizyty u okulisty. Jak przyznał z perspektywy czasu w „Dzień Dobry TVN” do swojej choroby podchodził z zatrważającą lekkomyślnością:

"W okresie nastoletnim zdarzały mi się takie epizody nastoletniego buntu, kiedy nie chciałem o to dbać. Okłamywałem rodziców, że mierzyłem cukier, a tak naprawdę tego nie robiłem". 

Po latach okazało się, że jedynym ratunkiem jest przeszczep nerki. Kordas był w o tyle szczęśliwej sytuacji, że miał zgodność tkankową w obrębie rodziny. Nerkę otrzymał od taty. Operacja odbyła się grudniu zeszłego roku i początkowo wszystko wskazywało na to, że Damian będzie mógł prowadzić normalne życie. Jak wyznał po operacji:

„Przeszczep nerki sprawił, że w końcu odzyskałem siły i chęci do działania, do gotowania dla Was”. 

Wygląda jednak na to, że powrót do pełnej aktywności nie jest w jego przypadku wskazany. Swoje oświadczenie zakończył jednak optymistycznie:

„Mam nadzieję, że do zobaczenia i to był naprawdę wspaniały czas i wspaniała przygoda”. 

Zobacz też:

Przykry wpis Damiana Kordasa. I to tuż po finale programu "Taniec z gwiazdami"

Alarmujące wieści od Damiana Kordasa. Ujawnił, jak się czuje

Damian Kordas: jesteśmy tylko przyjaciółmi

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Damian Kordas | "Taniec z gwiazdami"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy