Adam Feder wydał oświadczenie po zwolnieniu z "Dzień dobry TVN"
Zwolniony z "Dzień dobry TVN" reporter Adam Feder wydał oświadczenie.
Mężczyzna stracił pracę w śniadaniówce po tym, jak w materiale wyemitowanym w porannym paśmie pomylił zdjęcie wokalisty BTS, Jungkooka, z innym Koreańczykiem.
22-letni artysta zajął pierwsze miejsce w rankingu na najprzystojniejszego mężczyznę świata, zostawiając w tyle m.in. Shawna Mendesa, Jasona Momoę i Jensena Acklesa.
Niemal miesiąc po publikacji temat doczekał się reportażu i dyskusji w "Dzień Dobry TVN".
Wydźwięk materiału i niewybredne komentarze wygłaszane na antenie dotyczące wokalisty szybko spotkały się z oburzeniem zgromadzonych na Twitterze fanów k-popu i zespołu BTS.
"Jeżeli spodziewają się państwo na czele stawki na przykład Brada Pitta czy George'a Clooneya, to może państwa czekać spora niespodzianka. (...) Najprzystojniejszym mężczyzną świata jest Jungkook - więc właśnie, nic nam to nazwisko nie mówi. Twarz, powiedziałabym... niespecjalnie bardzo męska, prawda? (...) Włosy zakładam, że farbowane" - stwierdziła prezenterka Anna Kalczyńska.
Fani mieli też zarzuty do sondy przeprowadzonej na targu (!) przez dziennikarza Adama Federa, który pytał przypadkowe osoby o urodę Koreańczyka, pokazując napotkanym osobom zdjęcie... innego członka zespołu.
"W uchu noszą kolczyki. Tak, moja krowa też ma kolczyk", "Facet to musi być facet, a kobieta - kobieta! A tutaj nie wiadomo, jak to jest" - można było usłyszeć.
Adam Feder stracił pracę w śniadaniówce. Teraz wydał oświadczenie, w którym tłumaczy, że czuje się ofiarą całej sytuacji.
"To jeszcze kilka słów ode mnie. 3 x Tak. Tak, zakończyłem współpracę z 'Dzień Dobry TVN'. Dziękuję wszystkim świetnym ludziom, których tam poznałem. Tak, pomyliłem gwiazdorów koreańskiej muzyki pop. Przepraszam obu Panów. Zaufałem podpisom zdjęć profesjonalnej agencji, która pomyliła ich pierwsza. Tak, takie opinie kobiet o aparycji piosenkarza, czy kogokolwiek innego, nie powinny znaleźć się w materiale. Za to przepraszam widzów, przede wszystkim fanki oraz fanów" - czytamy w oświadczeniu.
Dalej reporter podkreśla, że cała sytuacja jest dla niego bardzo przykra.
"Nie, nie mam pretensji do nikogo, kto decyduje o doborze tematów, zamawia materiały i ocenia je przed emisją. Nie, zrzucanie z sań na pożarcie, w moim odczuciu, nie jest najbardziej elegancką taktyką radzenia sobie z kryzysem wizerunkowym. Nie, nie mam nic do Koreańczyków. Ani do K-Popu".
Przeprosiny pojawiły się zarówno ze strony stacji TVN, jak i prowadzących Anny Kalczyńskiej i Andrzeja Sołtysika.