Adamczyk miał wypadek
Aktor Piotr Adamczyk (35 l.) podczas kręcenia scen do filmu "Nie kłam kochanie" miał poważny wypadek.
Kilka dni temu przeszedł skomplikowaną operację prawej stopy. Obecnie z trudem porusza się o kulach.
Jak podaje "Fakt" do wypadku doszło w Krakowie, gdzie kręcono sceny do nowego filmu:
"Piotr miał przeskoczyć przez niewysoki kosz ze słonecznikami" - mówi gazecie "Fakt"osoba pracująca przy produkcji.
"Scenę kręcono kilka razy, podczas czwartego dubla Piotr skoczył tak nieszczęśliwie, że się przewrócił".
Aktor runął na ziemię i zwinął się z bólu:
"Początkowo wszyscy myśleliśmy, że to tylko skręcenie. Piotr nawet próbował biec dalej".
Prześwietlenie RTG jednak wykazało bardzo skomplikowane złamanie kości śródstopia. Piotr przeszedł poważną operację, podczas której kości śródstopia połączone zostały drutami i śrubami.
Teraz, przez ok 8 tygodni, aktor musi nosić gips na zoperowanej nodze i pod żadnym pozorem nie wolno mu na niej stawać. Śruby, które zostały "wmontowane" w trakcie operacji usunąć będzie można dopiero za pół roku, pod warunkiem, że kości zrosną się prawidłowo.
"Rozmawiałam z lekarzami, którzy opiekują się Piotrem, i wiem, że jego stan jest dobry." - mówi Ilona Łepkowska, producentka i scenarzystka "Nie kłam kochanie".
"Na tyle dobry, że będzie mógł wziąć udział w pracy na planie już od poniedziałku, będzie grał na siedząco" - dodaje Łepkowska.
Ze względu na kontuzję Adamczyka, zmieniono scenariusz filmu. "Biegnącą" scenę zastąpiła przejażdżka krakowską dorożką.