Adamczyk nawet bez skazania nie jest "niewinny"? Eksperci spierają się o aferę wokół gwiazdora "Wiadomości"
Michał Adamczyk od kilku lat systematycznie wspina się po korporacyjnej drabince TVP, a dziś należy go uważać za jedną z najważniejszych osób w publicznej telewizji. Osobom na tak eksponowanych stanowiskach tym bardziej należy patrzeć na ręce i właśnie dlatego skandal związany z dawnymi oskarżeniami kierowanymi przeciw dziennikarzowi przez byłą kochankę wzbudził tak wielkie oburzenie. Również w światku prawniczym.
Sprawa Michała Adamczyka zatacza coraz szersze kręgi. Jeden z najpopularniejszych prezenterów "Wiadomości" i zarazem szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej według dziennikarzy Onetu miał nawiązać w 1998 roku romans ze współpracownicą, a następnie brutalnie się z nią obejść, gdy próbowała zakończyć ich związek. Szczegóły sprawy rysują niezwykle brutalny obrazek urodzonego w 1972 roku mężczyzny. Miał on bowiem nie tylko pobić kochankę, ale też następnie ją nagabywać i straszyć. Tak przynajmniej wynika z zeznań złożonych przez kobietę w prokuraturze.
W wyniku śledztwa Adamczykowi ostatecznie postawiono zarzuty, których prawdziwość zbadał Sąd Rejonowy w Toruniu. Domniemana ofiara pracującego wtedy jeszcze w TVN-ie reportera mogła liczyć na surowy wyrok, ale rzeczywistość okazała się daleka od jej oczekiwań. Po kilku miesiącach obrad zapadła decyzja, która do dzisiaj budzi wielkie wątpliwości i to z kilku różnych powodów. Sąd stwierdził, że "sprawstwo i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości i zostały potwierdzone dowodami zebranymi w sprawie", ale i tak warunkowo umorzył sprawę.
Z punktu widzenia wielu ludzi mediów, takich jak Karolina Pajączkowska i Anna Kalczyńska, czyny Adamczyka nie powinny zostać zapomniane, nawet pomimo umorzenia. Ogromne wątpliwości budzi zwłaszcza teza, jakoby pobicie kobiety (o ile do niego doszło, ale w tym miejscu "sprawstwo i wina nie budzą wątpliwości") było czynem o małej szkodliwości społecznej. Inna sprawa, że na temat afery z Michałem Adamczykiem publicznie kłócą się nawet specjaliści od polskiego prawa karnego.