Reklama
Reklama

Adrianna Biedrzyńska komentuje spór Dody i Stępnia: „Reklama filmu genialna”

Aktorka postanowiła odnieść się do publicznego prania brudów, prowadzonego właśnie przez współproducentów "Dziewczyn z Dubaju". Wprawdzie, jak przyznała, nie bardzo wie, o co chodzi, ale się wypowie...

W maju tego roku Doda ujawniła, że rozwodzi się z Emilem Stępniem, którego poślubiła w kwietniu 2018 roku w hiszpańskiej Marbelli. Przy okazji zmiany stanu cywilnego, postanowiła także przekwalifikować się zawodowo i zostać producentką filmową. Miała zdobywać doświadczenie u boku męża, który w tej branży działa od lat. Tak zresztą się poznali. 

Stępień był wtedy producentem, współpracującym z Patrykiem Vegą, jednak kiedy reżyser zorientował się, że Stępień tak pozmieniał scenariusz „Pitbulla. Ostatniego psa”, że Doda stała się główna bohaterką filmu, zakończył z nim współpracę. „Pitbulla. Ostatniego psa” wyreżyserował ostatecznie Władysław Pasikowski, a miesiąc po premierze Doda i Emil Stępień wzięli ślub. 

Ich pierwszą wspólną decyzją biznesową był zakup prawa do ekranizacji książki Piotra Krysiaka „Dziewczyny z Dubaju”. Z realizacją było trochę kłopotu, bo przeszkodziła pandemia, ale ostatecznie materiał udało się nakręcić, tyle że nie wiadomo, czy w ogóle zostanie zmontowany. 

Z filmików zamieszczonych na Instagramie przez Dodę, która nazwała je „konferencją prasową” wynika, że Stępień nie dopuszcza nikogo do nakręconego materiału i odmawia wydania go nawet reżyserce, Marii Sadowskiej. Przy okazji Doda oskarżyła męża o to, że, chociaż jest producentką kreatywną filmu, została pozbawiona praw do niego, natomiast Stępień idzie w zaparte, że film należy do niego, a jak Doda chce, to niech sobie nakręci własny. 

Reklama

Zarzucił jej też działanie na szkodę produkcji poprzez zaangażowanie nieudolnej reżyserki, a mowa tu o Marii Sadowskiej, która świetnie poradziła sobie z trudnym materiałem, jakim była biografia Michaliny Wisłockiej i przekształciła go w bijący rekordy popularności film „Sztuka kochania”. Jak twierdzi Stępień, we dwie z Dodą chcą okroić film bez jego pozwolenia. 

Wzajemnym zarzutom dotyczącym wizji artystycznej towarzyszyły wrzutki natury prywatnej: ze strony  Dody o przemoc emocjonalną i stalking, a ze strony Stępnia o śledzenie, nagrywanie i recydywę

Na razie stanęło na pogróżkach dotyczących "napalmu”, ale co do filmu to nadal niewiele wiadomo. Premiera miała odbyć się w listopadzie, ale w obecnej sytuacji trudno cokolwiek przewidywać. Jak wyznał Andrzej Saramonowicz, który jako reżyser i scenarzysta ma na koncie cztery filmy,  Doda zaczyna mu coraz bardziej przypominać… Jarosława Gowina:

Adrianna Biedrzyńska komentuje kłótnię Dody i Emila

Pod refleksją Saramonowicza wpisała się Adrianna Biedrzyńska, która swego czasu była żoną Marcina Miazgi, oskarżanego przez wiele osób z polskiego show biznesu o oszustwa finansowe: 

18 lat temu znalazła się w podobnej sytuacji, gdy interesy męża wpędziły ją w kłopoty i sprawiły, że środowisko aktorskie odwróciło się od niej. Biedrzyńska też była posądzana o to, że rzekomo pomagała mężowi w przekonywaniu zamożnych znajomych, by powierzyli mu swoje pieniądze. 

Zdemolowała stację benzynową. Prokuratura chce umorzyć sprawę

Sąd skazał "babcię Kasię"

***
Więcej  newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie: https://www.instagram.com/pomponik.pl/


Doda punktuje Emila i mówi o błędach w filmie. Jest ich sporo

Hailey Bieber w klapkach i skarpetkach. Ikona stylu?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy