Adrianna Eisenbach przeżyła szok termiczny w domu. To zastała po powrocie
Adrianna Eisenbach (54 l.) właśnie wróciła z Dubaju, gdzie aktualnie temperatura waha się od 28 do 30 stopni w ciągu dnia. W Polsce ostatnio rzadko sięga powyżej zera, ale nie jest to jedyny problem, z jakim boryka się celebrytka. Okazuje się, że hipotermia groziła jej nawet we własnym domu!
Adrianna Eisenbach postanowiła odpocząć od ujemnych temperatur i wybrała się z mężem do Dubaju.
Jeśli zależało jej na słońcu i upale, to dobrze trafiła. Temperatury w Dubaju sięgają obecnie 30 stopni w ciągu dnia, a w nocy nie spadają poniżej 20.
Czyli zupełnie inaczej niż w Polsce…
Niestety, powrót okazał się dla Adrianny i jej młodszego o 30 lat ukochanego wstrząsającym przeżyciem. Nie tylko zmarzli w drodze w lotniska, to jeszcze okazało się, że w domu wcale nie jest lepiej.
Jedna z najbardziej wyrazistych bohaterek reality show „Królowe życia” ze smutkiem doniosła, że w jej mieszkaniu wysiadło ogrzewanie.
Dla oszczędności Adrianna wyłącza je zawsze przed wyjazdem, chociaż, jak przekonują specjaliści, przynosi to skutek przeciwny do zamierzonego. Niestety, tym razem po powrocie okazało się, że kaloryfery nie działają.
Jak relacjonowała Eisenbach na Instastory:
„Jednak mamy troszkę problem z tą temperaturą. Jak wyjeżdżamy, to zawsze wyłączamy ogrzewanie, co nie? I jak wróciliśmy, to włączyliśmy ogrzewanie, bo było 14 stopni u nas w domu. Masakra! I nie działa nam ogrzewanie w łazience… Trzeba to naprawić, a pan ma czas dopiero jutro rano”.
Jak przekonują fachowcy, całkowite zakręcanie grzejników przed wyjazdem ma sens tylko wtedy, jeśli chcemy podwyższyć sobie rachunki za ogrzewanie. Bowiem, jak się okazuje, włączanie i wyłączanie grzejnika prowadzi do większego zużycia ciepła, niż jeśli grzeje on bez przerwy. Ponoć, zamiast wyłączać, lepiej przykręcić.
Eisenbach postanowiła jednak całkiem je wyłączyć, a przywrócenie ogrzewania okazało się problematyczne.
Wprawdzie celebrytka dysponuje ogrzewaniem podłogowym, jednak jego włączenie, pomijając już zużycie prądu, który ostatnio do najtańszych nie należy, podniosło temperaturę w mieszkaniu o zaledwie 3 stopnie.
Eisenbach wprawdzie nigdy nie ukrywała, że trudne warunki bytowe nie są jej obce, jednak chyba trochę od nich odwykła. Kiedy w przeszłości wyemigrowała do Niemiec, by zapewnić lepsze warunki synowi, wymagającemu specjalistycznego leczenia, mieszkała w blaszanym kontenerze.
Jak wspominała w „Gazecie Wrocławskiej”, dzieliła kontener z osobami z różnych stron świata, nie mogąc się z nimi porozumieć, bo nie znała żadnego języka obcego. Z czasem jednak, w miarę, jak jej stopa życiowa poprawiała się, Adrianna przywykła do luksusów, takich jak centralne ogrzewanie.
Ostatecznie, jak wyznała Eisenbach, grzejniki zostały naprawione. Tylko na przywrócenie ogrzewania w łazience trzeba było trochę dłużej poczekać.
Zobacz też:
"Królowe życia" straciły pracę przez skargi do KRRiTV. Oto co się stało z bohaterami
Adrianna Eisenbach z "Królowych życia" pochwaliła się garderobą. Ma setki par butów!