Afera po ostatnim odcinku "The Voice". W sieci wręcz huczy od plotek
Czy w 14. Edycji "The Voice of Poland" doszło do ustawki? Wielu tak sądzi. Wszystko przez odcinki na żywo, które zawsze związane są z największymi emocjami wśród widzów oraz tym, że w drużynie Lanberry pojawiła się osoba zaprzyjaźniona ze stacją TVP. Choć nie wszystkim jego umiejętności wokalne przypadły do gustu, 27-latek przeszedł do kolejnego etapu...
W składzie jury 14. edycji "The Voice of Poland" pojawiła się wokalistka Lanberry. 37-latka zastąpiła Sylwię Grzeszczak. Oprócz tego drużyna pozostała bez zmian. Na fotelach zasiadają Marek Piekarczyk, Justyna Steczkowska oraz Tomson i Baron. Wszyscy starają się jak najlepiej dobierać uczestników, choć nie zawsze są zgodni. Justyna wyraziła już swoje niemałe wątpliwości m.in. co do występu Daniela Borzewskiego z drużyny Lanberry. Niestety dla muzyka, zgodziło się z nią wielu internautów...
Kim jest Daniel? 27-latek jest z zawodu tancerzem, w 2019 roku zdobył też tytuł Mistera Polski. Obecnie współpracuje z Agustinem Egurrolą. Okazuje się, że oprócz tego Daniel ma znajomości w stacji TVP. Wystąpił m.in. w "Dance Dance Dance", "Jaka to melodia?", czy nawet podczas "Sylwestra Marzeń z Dwójką". Był też tancerzem na Eurowizji w 2021 roku, gdy Polskę reprezentował Rafał Brzozowski.
Internauci szybko zinterpretowali sytuację i wywęszyli "przekręt". W jasnych słowach dali do zrozumienia, że talent Daniela pozostawia wiele do życzenia, przez co podejrzewają TVP o ustawkę.
"Nie ma to, jak mieć znajomości z TVP. Nawet beztalencia przejdą dalej" - komentują.
"No na prawdę? Czyj to dzieciak, kto go promuje? No nikt mi nie powie, że ten chłopak potrafi śpiewać" - zapytał inny komentujący, a ludzie szybko odpisali mu, że to "tancerz TVP".
Niektórzy nie szczędzą słów krytyki skierowanych w kierunku samej jurorki.
"Poziom tej edycji jest tragiczny i żenujący, nie da się słuchać. Fałsz w każdej nucie, Lanberry, co z Tobą?".
Fani programu próbują uderzyć w 36-latkę, zarzucając jej brak wieloletniego doświadczenia scenicznego. Podkreślają, że nieco starsza od niej Justyna szybko zauważyła braki w umiejętnościach głosowych Daniela.
Jak jednak wskazują internauci, Lanberry mogła chcieć podjąć taką, a nie inną decyzję ze względu na własne przeżycia - w młodości nie miała dookoła siebie zbyt wielu osób, które jej przyklaskiwały. Sama musiała wziąć sprawy w swoje ręce i udowodnić, że spełni marzenia o muzycznej karierze.
"Jestem tego żywym przykładem, że determinacja i wiara we własne siły może zaprowadzić człowieka naprawdę daleko. Bywało też tak, że nawet osoby z bliskiego kręgu patrzyły na mnie z lekkim politowaniem. Rodzina sugerowała, żebym zajęła się czymś 'normalnym'" - opowiadała w rozmowie z "Super Expressem".
Było w niej pewnego rodzaju spokój i przekonanie, aby nie poddawać się i iść do przodu.
"Nawet jeśli nasza droga jest kręta, wyboista i pełna przeszkód, to nie znaczy, że nie może być z tego pięknego finału. Wiem, że to banalnie brzmi, ale naprawdę walczcie o te swoje marzenia" - podsumowała.
27-letni tancerz widocznie wziął sobie te słowa do serca... Pytanie tylko, czy takie wyjaśnienie wystarczy oburzonym internautom.
Czytaj też:
Fala krytyki pod adresem rozrywkowego programu TVP. Widzom nie spodobały się nowe zasady
Lanberry nie pojawi się w kolejnej edycji "The Voice of Poland"? Tomson i Baron nie mają złudzeń
"The Voice of Poland": Lanberry nie mogła dłużej milczeć nt. zmian w show TVP. Odchodzi?