Reklama
Reklama

Afera z udziałem Filipa Chajzera nadal trwa, a tu takie zdjęcia obiegły internet. Zrobił to aż trzy razy

To nie pierwsza afera z Filipem Chajzerem w tym roku, a nawet... w tym tygodniu. Dopiero co były prezenter stacji TVN podpadł youtuberom i został głośno skomentowany m.in. przez Blowka (który miał okazję testować jego kebaba), a teraz coś takiego. Nowe zdjęcia nie pozostawiły żadnych złudzeń.

Filip Chajzer zalicza aferę za aferą

Filip Chajzer nie może cieszyć się dobrą passą. Dopiero co miał aferę z youtuberem publikującym pod ksywką Blowek, który postanowił sprawdzić, czy była gwiazda TVP faktycznie daje inne porcje posiłków klientom i recenzentom. Tak też się stało i potwierdziło się to, co w przeszłości o kebabowym biznesie Chajzera mówił znany twórca, Książulo.

Reklama

Książulo poszedł nawet o krok dalej, ponieważ skrytykował nie tylko podejście pracowników Chajzera do klientów, ale i samą jakość jedzenia: "Nie ma tutaj nad czym się zachwycać moim zdaniem. Ser turecki i warzywa świeże w postaci ogórka, pomidora, sałaty, cebuli czerwonej (...). To naprawdę nie jest nic dużego i większość tutaj stanowią warzywa. Myślę, że tego kurczaka w tej bułce jest 30 procent, tak na oko patrząc (...). Zachwytu nie ma, bo brakuje mi mięsa. Jest to dobre, ale są braki w mięsie" - ocenił w internetowej recenzji.

Filip Chajzer złamał prawo. Do naruszenia zasad doszło aż trzy razy

A teraz? Ludzie znów mają powód, by skrytykować Filipa Chajzera. Wszystko przez to, że była gwiazda TVN-u zignorowała sygnalizację świetlną. I to trzy razy.

Jak donosi "Super Express", Filip już dwa lata temu dał się uchwycić na drodze, gdy przejeżdżał przez linię ciągłą. Tym razem, po tym, jak skontrolował kebabowy biznes, wsiadł do audi i już na pierwszym kilometrze nie zwrócił uwagi na światła.

Jak podaje to samo źródło, za tego typu wykroczenia można otrzymać mandat wynoszący 500 zł, a do tego dostać 15 pkt. karnych.

Filip Chajzer zaoszczędził niemałą sumkę

Co najbardziej zaskakujące, Filip chwilę później miał zrobić to samo. Przejechał na czerwonym i zrobił to z pasa do jazdy na wprost. Takie wykroczenie mogłoby kosztować 400 złotych i 5 pkt. karnych.

Wisienką na torcie okazało się to, że po nieprawidłowym skręcie poruszał się buspasem. To mogłoby kosztować go dodatkowe 100 zł i 1 pkt. karny.

Wygląda na to, że nieprzyłapany (przez nikogo oprócz paparazzich) Filip niemało "zaoszczędził"...

Czytaj też:

Chajzer uprzedził, że zamyka kebaba. "Są ważniejsze sprawy"

Filip Chajzer został bez dachu nad głową. Jego sławny ojciec musiał pilnie zainterweniować

Gimper komentuje zachowanie Filipa Chajzera. "Coś mu się odkebabowało"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Filip Chajzer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy