Afera z żoną Rzeźniczaka nabiera tempa. Nowicka tłumaczy się ze swoich słów
Związek Jakuba Rzeźniczaka i Pauliny Nowickiej od początku wzbudzał sensację, jednak zakochani nic nie robili sobie z krytycznych uwag internautów i kibiców. Ostatecznie para postanowiła wziąć romantyczny ślub w Miami, a obecnie wypoczywa w podróży poślubnej. To właśnie za oceanem rozegrała się afera z Nowicką i matką córki Rzeźniczaka, Eweliną Taraszkiewicz!
Paulina Nowicka i Jakub Rzeźniczak w tajemnicy wzięli ślub, a dopiero po uroczystej ceremonii pochwalili się zdjęciami z wesela. Nie da się ukryć, że publika była zaszokowana tą decyzją, a to dlatego, że zaledwie kilka miesięcy temu zmarł synek piłkarza. W sieci pojawiło się wiele krytycznych głosów, a internauci uważali, że organizowanie przyjęcia podczas trwania żałoby jest nie na miejscu.
Pomimo wzniosłych chwil i celebrowania szczęścia Jakub i Paulina stali się bohaterami medialnej afery. Przypomnijmy, że kilka dni temu na Instagramowym koncie żony sportowca pojawiły się zarzuty pod adresem Eweliny Taraszkiewicz, która jest matką córki Rzeźniczaka.
Po nagłośnieniu sprawy Paulina skasowała oskarżenia, a teraz tak się tłumaczy!
Media obiegły obraźliwe oskarżenia skierowane w stronę matki córki Rzeźniczaka. Na koncie Pauliny Nowickiej została udostępniona nieprzychylna relacja z opinią na temat Eweliny, a także informacje dotyczące wysokości alimentów, które piłkarz płaci na córkę.
"Poznali się, jak była prostytutką, dostaje 4 tys. zł alimentów. Nie chciałam, ale musiałam..." - widniał napis.
Po krótkiej chwili post został skasowany, ale w sieci nic nie ginie. Paulina wyznała, że "ktoś jej się włamał" na konto i zasugerowała, że to nie ona była autorką głośno komentowanej publikacji.
Krytyczne słowa dotarły do samej Eweliny, która zabrała głos w sprawie.
Prawniczka zapowiedziała, że Nowicka będzie musiała tłumaczyć się przed sądem, gdyż "to już nie jest naruszenie dóbr osobistych, ale też sprawa karna". Dodała również, że "zadośćuczynienie przekaże na dom samotnej matki".
Jednak na tym nie koniec afery, a Nowicka dolała oliwy do ognia. Kobieta w prześmiewczy sposób wypowiedziała się o matkach, które pobierają na dzieci alimenty. Z komentarzy Pauliny wynikało, że ta uważa, iż dostawanie alimentów na dzieci jest "niehonorowe", a kobiety, które je otrzymują i nie radzą sobie same finansowo "poniżają się".
Trzeba przyznać, że nowa ukochana obrońcy ma dar do rozpoczynania medialnych dram. Kobieta chyba sama zdała sobie sprawę z tego, że jej opinia była nie na miejscu i postanowiła się zreflektować.
Ostatecznie zabrała głos w sprawie i zaczęła się gęsto tłumaczyć!
Paulina Nowicka ma intensywny miesiąc modowy. Zamiast wypoczywać na rajskich plażach, musi się tłumaczyć ze swoich obraźliwych czynów. W rozmowie z portalem "Plotek" wyznała, że media nadinterpretują jej słowa, a zwymyślanie samotnych matek to był "skrót myślowy".
"Zainteresowanie mediów i uważne śledzenie każdego mojego kroku to nowość, której się uczę, stąd też nadinterpretacja mojego skrótu myślowego. W kontekście komentarza dotyczącego alimentów, nie chodziło mi o to, że kobiety nie powinny oczekiwać od ojców swoich dzieci wsparcia finansowego. Wręcz przeciwnie" - wyjawiła w rozmowie z "Plotek.pl"
Nowicka dodała, że nie miała nic złego na myśli i uważa, że konflikt Jakuba z Eweliną powinien mieć charakter prywatny.
"Moi rodzice również są po rozwodzie i wiem, jak ważne było dla mojej mamy wsparcie finansowe i poczucie, że mój tata wywiązuje się ze swoich obowiązków. Miałam na myśli honor w kontekście umiejętności dojścia do porozumienia poza mediami i wszystkimi innymi postronnymi ludźmi, bez agresji, wzajemnych oskarżeń i wywlekania konfliktów na forum publicznym" - powiedziała w tej samej rozmowie.
Przekonała Was Paulina? Rozumiecie już jej skróty myślowe?
Przeczytajcie również:
Podróż poślubna Jakuba Rzeźniczaka legła w gruzach. Nie tak to miało wyglądać
Żona Jakuba Rzeźniczaka atakowana przez internautów. Piłkarz reaguje