Aga Zaryan o Urbańskiej w finale "SuperStarcia": Oto Polska właśnie!
Natasza Urbańska (37 l.) i Rafał Brzozowski decyzją widzów znaleźli się w finale "SuperStarcia", pokonując m.in. Mietka Szcześniaka, Monikę Borzym czy Titusa z Acid Drinkers. Werdykt budzi sporo emocji, również w samej branży muzycznej.
Choć żonie Janusza Józefowicza nie można odmówić pracowitości, wielu zarzuca jej miałkość i brak osobowości.
Natasza śpiewa, tańczy, gra w filmach, teledyskach i teatrze, projektuje, wychowuje córkę, prowadzi własny biznes. Prawdziwa kobieta pracująca, z mediami związana od lat.
Ma za sobą występ m.in. w "Tańcu z gwiazdami", "Ford Boyard", "Jak oni śpiewają" czy "Bitwie na głosy". Lista jest długa. Niestety, branża z niesmakiem patrzy na to, co przed kamerą wyczynia 37-latka.
Jej ostatni show w "SuperStarciu" wzięła na tapet Aga Zaryan, uznana polska wokalistka jazzowa. Jak pisze na Facebooku, zainteresowała się programem ze względu na dwójkę swoich znajomych, którzy brali w nim udział, jednak, niestety, odpadli.
"Natasza Urbańska i Rafał Brzozowski w finale kolejnego talent show. Oto Polska właśnie!" - komentuje z żalem Aga Zaryan.
"Przepraszam, ale Stevie Wonder w wykonaniu Pani Urbańskiej, to nie to co lubię. Oczywiście chapeau bas za ruch sceniczny i kaloryfer, ale nóżka mi nie chodziła i tak, i nie rozumiałam o czym śpiewa. Drobnostka" - pisze.
Wokalistka podkreśla, że tańcząca Natasza miała problemy nie tylko z językiem angielskim, ale i z właściwym przekazem emocji.
"Występy Pani Nataszy nie przypadły mi do gustu, są przykładem, że nawet ciężka praca czasami nie przekłada się na to, jak słuchacz odbiera to, co artysta przekazuje w sferze emocji. Nigdy nie przyjęłabym zaproszenia do tego programu, bo nie biorę udziału czynnego w wyścigu na smsy telewidzów. Nie jest mi to do szczęścia potrzebne.
(...) Kibicowałam dwójce utalentowanych znajomym biorących udział w tym talent show. Niestety odpadli. Przy okazji obejrzałam Nataszę i wzbudziła we mnie niechęć, bo nie lubię tresury w wokalnym wykonawstwie. Może być show, ale wtedy na miarę Tiny Turner! Nóżka wtedy chodzi jak nic!!!!!".
Artystka podkreśla, że jej zdaniem obecność Urbańskiej w mediach nie jest przypadkowa. W Teatrze Roma, któremu dyrektoruje Janusz Józefowicz, jest bowiem wiele dziewczyn równie (lub bardziej) utalentowanych niż ona.
"Nie każdy artysta musi śpiewać w kilku językach, tańczyć na rurze i nie tylko, żeby znaleźć moje uznanie. Jedna sprawa to jest to, czy ktoś wzrusza i daje energię tym co robi na scenie, a druga, że czujemy, że jest to wyuczone, wytrenowane.
Nie wiem, czy jasno mi się udało wyjaśnić o co chodzi. Co do wskazania paru osób, które dadzą radę tak jak Natasza, to myślę, że w Romie są dziewczyny tak samo lub bardziej utalentowane jak Pani Urbańska, ale nie każda ma takie szczęście jak ona, bo o tym szczęściu na drodze i napotkanych na niej osobach, nie można zapominać".
Trudno się nie zgodzić!