Reklama
Reklama

Agata Duda uczestniczyła w pogrzebie przyjaciela. Ta śmierć to cios

Agata Duda (44 l.) nie kryła wzruszenia. To był dla niej bardzo smutny dzień. Prezydentowa pożegnała w Krakowie kogoś bardzo bliskiego jej sercu.

W zimny, styczniowy poranek w krakowskim kościele Wizytek zebrały się tłumy. To wierni i najbliżsi przyjaciele księdza Mieczysława Malińskiego, który przez 40 lat pełnił posługę w tej świątyni. Przyszli pożegnać niezwykłego kapłana, przyjaciela Karola Wojtyły, pisarza, po prostu dobrego człowieka. 

Wśród zgromadzonych żałobników była prezydentowa Agata Kornhauser-Duda. Nie kryła wzruszenia. Wszak ksiądz Mieczysław był kapłanem, który przez lata towarzyszył jej w najważniejszych życiowych momentach. 

Reklama

Lubiła jego kazania. Były krótkie, proste i pełne mądrości. Jedną z jej ukochanych książek była jego "Zanim powiesz kocham" - o miłości młodzieńczej, narzeczeńskiej, wreszcie małżeńskiej. Zawsze, gdy tego potrzebowała, ksiądz służył jej radą i życzliwym słowem. Potrafił też, jak nikt inny, pięknie rozmawiać o Bogu. 

- Mówił o Nim normalnie, zwyczajnie, prosto, bez namaszczenia, bez przemawiania - podkreślił podczas pogrzebu biskup Grzegorz Ryś. 

Agata Duda przypomniała sobie równie mroźny, lutowy dzień 22 lata temu. W tym samym kościele stanęła przed ołtarzem, by przysięgać wierność i uczciwość małżeńską ukochanemu Andrzejowi. 

- Ich ślub był niezwykłym przeżyciem dla nas i wielkim wydarzeniem - wspominał ojciec Prezydenta, profesor Jan Duda. 

Podczas uroczystości młodzi czytali Pismo Święte. A ksiądz Maliński, jak zawsze z ciepłym uśmiechem, pięknie mówił im o tym, jak ważny jest sakrament małżeństwa i przygotowywał ich na trudy i radości rodzicielstwa. Rok później, także u Wizytek, ochrzcił ich córkę Kingę.

***
Zobacz więcej materiałów

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy