Agata Konarska obnaża kulisy skandalu na głośnej gali TVP! "Byłam pewnie naiwna"
Agata Konarska postanowiła wrócić do gali rozdania Wiktorów, która wróciła po paru latach i od razu wzbudziła ogromne emocje. Liczne gwiazdy publicznie bojkotowały imprezę, a swój występ odwołał nawet Sting, który miał uświetnić imprezę. Prowadząca całe wydarzenie Agata Konarska dopiero teraz zdecydowała się przerwać milczenie. Dziennikarka odsłoniła zaskakujące kulisy...
Tegoroczne Wiktory 2022 miały być wielkim świętem polskich mediów. Gala wróciła po kilku latach niebytu i od razu rozpętała się burza.
Poszło głównie o to, że imprezę emituje rządowa TVP, której przewodzi Jacek Kurski. Wiele gwiazd zaczęło publicznie bojkotować to wydarzenie.
Głośno zrobiło się także o odwołaniu koncertu Stinga (posłuchaj!), który miał dać koncert tego wieczora. Do gwiazdora napisała nawet Kinga Rusin, by ten nie wspierał reżimowej stacji.
"Apelujmy do Stinga i jego managementu o to, żeby nie wspierał reżimowej TVP, która szczuje na ludzi, kłamie na każdym kroku, służy złej sprawie" - grzmiała Kinga.
Poskutkowało, bo Sting się ostatecznie nie pojawił. Wielu nominowanych także odmówiło przybycia. Triumfowały za to gwiazdy TVP i sam prezes Jacek Kurski.
Całą sprawę nieco inaczej widzi za to Agata Konarska, która wraz z Markiem Bukowskim prowadziła galę.
W rozmowie z Plejadą prezenterka przyznała, że to nie były jej pierwsze Wiktory, ale za to były to "pierwsze tak trudne i budzące ogromne emocje.
"Gdy zadzwoniono do mnie trzy miesiące wcześniej z propozycją prowadzenia tej gali, z przyjemnością się zgodziłam. Ucieszyłam się, że po przerwie wracają nagrody telewizyjne, które może nieco połączą nasze środowisko. Byłam pewnie naiwna… Okazało się, że jednak podzieliły, choć to nie Telewizja Polska była organizatorem konkursu i gali, a Media Corporation. Ale skoro podjęłam się tego zadania, to nie wyobrażałam sobie, że miałabym zrezygnować, tylko dlatego, że ileś osób nie pojawiło się na rozdaniu Wiktorów, choć nagrody wszyscy przyjęli" - wyznała w Plejadzie.
Sama uznała, że poprowadzi gale najlepiej jak potrafi i nie da po sobie poznać, że dzieje się coś niedobrego. To miała być ponoć oznaka jej profesjonalizmu.
Konarska dodała, że wciąż wierzy, że skłócone ze sobą obozy Polaków kiedyś się pogodzą. Sama przyznała, że zna większość dziennikarzy w Polsce, także tych z konkurencyjnych mediów i "darzą się sympatią".
Dlatego też nie rozumie, dlaczego bojkotowali Wiktory zamiast wspólnie świętować. Wierzy, że być może wojna w Ukrainie coś jeszcze w tej kwestii zmieni, bo media mówią raczej jednym głosem w tej sprawie.
"Wydawało się, że wojna w Ukrainie nas trochę do siebie zbliży. I do pewnego stopnia zbliżyła, bo nie widzę specjalnych antagonizmów wokół tej sytuacji. Wszystkie media mówią raczej jednym głosem. Co przyniesie przyszłość? Tego nie wiem, ale życie już wiele razy mnie pozytywnie zaskakiwało" - podsumowała.
Podzielacie jej entuzjazm?
Zobacz też:
Małgrzata Socha trzyma kasę tylko dla siebie. "To akurat bardzo zdrowe"
Jennifer Lopez zachwyca figurą w obcisłym kombinezonie. Ikona stylu?