Agata Kulesza: Klan silnych kobiet
Kiedy przez jej życie przetaczają się burze, wie, że je przetrwa. I że może liczyć na bliskich.
Agata Kulesza jest w trakcie trudnego rozwodu z mężem. To ona złożyła pozew w sądzie. Sporo kontrowersji wzbudził fakt, że gwiazda miała wnioskować o Niebieską Kartę, co wskazywałoby na to, że była dotknięta przemocą w rodzinie. Mąż Kuleszy jednak utrzymuje, że w trakcie trwania małżeństwa to on padł ofiarą nękania psychicznego.
"Trudno jest żałować róż, gdy płoną lasy. Duchowo czuję się wdowcem. Nieszczęśliwym człowiekiem nie jestem. Jestem zrujnowany i rozmontowany nerwowo. Uwolniłem się w lutym 2018 roku, wyrwałem się. Zostałem zrujnowany przez jej działania nękające" - powiedział w rozmowie z "Super Expressem.
W tych trudnych chwilach aktorka może liczyć na wsparcie bliskich kobiet - nie tylko mamy, siostry i córki, ale i przyjaciółek, Katarzyny Nosowskiej i Agnieszki Suchory.
Wychowała się w Szczecinie. To idylliczna kraina jej dzieciństwa. Lubi wracać wspomnieniami do miejsc bliskich jej sercu, basenów z kamienną zjeżdżalnią, podwórka, ośrodka kultury, gdzie polubiła taniec i kino. Ojciec i mama, dziadkowie, siostra dawali jej poczucie bezpieczeństwa.
- Rosłam w przekonaniu, że więzi rodzinne są podstawą - podkreśla. Zna dzieje przodków, począwszy od pradziadków. Cieszyła się, że mama zdążyła przed śmiercią babci Eleonory opisać stare rodzinne fotografie. Była na nich m.in. prababcia Melania, która chciała zostać aktorką.
- Wówczas twierdzono, że to nie jest zawód dla szanującej się kobiety. Może ja spełniłam jej marzenie i na tym polega ciągłość tej historii? - zastanawia się. Babcia Eleonora była w jej oczach królewną.
- Jedynaczka, elegancka, dobrze wychowana, miała czterech mężów i wybierała ich tak, żeby to jej było dobrze.
Mama taty, babcia Stasia, była od szycia sukienek, smażenia pysznych pączków i zapraszania wnuczek na noc. - Zostańcie, dziewczynki, porozmawiamy o starych Polakach - zaczynała snuć opowieści o swej młodości.
Babcie już nie żyją, seniorką rodu została 71-letnia mama. Żartuje, że córki i wnuki to jej fakultety, bo nauczyła ich życia.
Aktorka uważa, że to rodzicielka, choć łagodna i wrażliwa, jest najsilniejsza w rodzinie. Pierwszą córkę Magdę urodziła, gdy miała 20 lat, Agata przyszła na świat trzy lata później. Babcią też została młodo, a dzisiaj opiekuje się prawnuczką. Aktorka mieszka w stolicy i nie wyobraża sobie życia bez siostry.
Choć dzieli je 600 km, często do siebie dzwonią, razem jeżdżą na wakacje. - Roztaczam parasol ochronny nad Agatą - tłumaczy Magdalena. Wspiera siostrę podczas burzliwej sprawy rozwodowej. W trudnych chwilach aktorka może też liczyć na córkę - 22-letnia Marianna zawsze staje za nią murem. Rodzicielka jest z niej dumna.
Dziewczyna studiuje weterynarię, pracuje. Chce być samodzielna, nie bierze pieniędzy od mamy, choć wie, że może liczyć na jej hojność. - Często powtarzałam jej, że nieważne, czy jest z kimś w związku czy nie, ale ma być samowystarczalna, żyć na własnych zasadach - podkreśla. Kocha jedynaczkę nad życie. Wierzy, że będzie szczęśliwsza niż ona.
***
Zobacz więcej materiałów:
Źródło: Dobry Tydzień/Pomponik.pl