Agata Młynarska odcięła się od przeszłości?!
To, co miało być polisą, okazało się balastem. Więc się go pozbyła.
Odkąd Agata Młynarska (50 l.) poznała swego obecnego męża, wiele spraw w jej życiu się uprościło. Przemysław Schmidt dał jej poczucie bezpieczeństwa i czułość, ale to ona odnalazła w sobie siłę, by zawalczyć o siebie. Bo wcześniej żyła dla innych: dla dzieci, mężczyzn, którzy ją zawodzili, dla wszystkich, którzy czegoś od niej oczekiwali. Żeby sprostać tym oczekiwaniom, żyła w zawrotnym tempie, nie bacząc na to, że jej organizm od lat wołał o ratunek. Dopiero choroba i nowe uczucie sprawiły, że powiedziała "stop".
Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby już wcześniej nie rozpoczęła pracy nad sobą. Lubiła mówić, że w życiu kobiety zazwyczaj jest tak, że wszystko się zmienia, gdy się zakochuje lub gdy się rozstaje. Ale te słowa nigdy nie były tak prawdziwe, jak wtedy, gdy rozstała się z Jarosławem Kretem (51 l.). Rozpad tego związku sprawił, że dostrzegła konieczność zmian. Zaczęła ten proces od mieszkania. Nie od razu jednak zdecydowała się na sprzedaż domu.
- Mam za sobą dwa małżeństwa, tworzenie rodziny, macierzyństwo i budowanie domu. Kiedy związek z Jarkiem się skończył, zaczęłam przyglądać się życiu. Dotąd dom w Zalesiu był taką rodzinną mekką. Urządzałam tam święta dla całej rodziny, obiady, spotkania. Chciałam, żeby synowie mieli poczucie, że mają swoje gniazdo. Nagle, patrząc na nich, zrozumiałam, że ten etap mamy już za sobą - mówiła pani Agata. Obaj synowie zresztą poszli na studia i szybko okazało się, że nowe znajomości, pasje są niejednokrotnie dla nich ważniejsze niż rodzinne obiady. - Zrozumiałam, że taka jest kolej rzeczy, że już czas, żebym przecięła z nimi pępowinę, że muszę im dać wolność - dodawała pani Agata.
Po rodzinnej naradzie wszyscy doszli do wniosku, że dom w Zalesiu zostanie wynajęty. Agata Młynarska zamieszkała na Mokotowie, w pobliżu ulicy, przy której kiedyś mieszkała z rodzicami. Tak definitywnie zamknęła ten etap swojego życia. Wkrótce nastąpił moment, w którym postanowiła zadbać o siebie. Zaczęła ćwiczyć, inaczej się odżywiać, wyszczuplała. Zmieniła styl ubierania. Te zmiany zauważyli wszyscy. A miłość? Odnalazła ją, gdy przestała o nią zabiegać!
Pewnego dnia, pracując w Polsacie, spotkała... Przemka! Po ślubie zamieszkali w apartamencie w Wilanowie, ale dom w Zalesiu wciąż miał być pewnego rodzaju polisą, na późną jesień życia. Takim miejscem, do którego być może jeszcze kiedyś wróci na starość.
Dziś wszystko jest poukładane. Dziennikarka wie, że znalazła mężczyznę, z którym chce iść przez życie, do samego jego końca. Dlatego nie myśli o nowym i dużym domu. Zresztą dla dwojga dojrzałych ludzi, którzy odchowali swoje dzieci, byłby on pewnie i tak zbyt obszerny i kosztowny. Nic więc dziwnego, że dziennikarka zdecydowała się na radykalny krok. Od niedawna dom ma nowych właścicieli. Został sprzedany. - Mam takie przeczucie, że wraz z pięćdziesiątką w moim życiu zaczęło się dziać coś bardzo dobrego. To jest nowe otwarcie na następny etap - powiedziała w marcu przy okazji urodzin. Dziś zapewne definitywnie odcięła się od przeszłości. To pozwoli jej wejść w ten następny etap życia już zdecydowanie swobodniejszym krokiem...