Reklama
Reklama

Agata Młynarska przyznała się do poprawiania urody!

Agata Młynarska nie lubi, kiedy nazywa się ją "najseksowniejszą babcią show-biznesu". 23 marca, w dniu swoich 50. urodzin, dziennikarka czuła się fatalnie. Na szczęście miała u boku kochającego męża, dzieci i... dobrodziejstwa medycyny estetycznej.

Agata Młynarska nie lubi, kiedy nazywa się ją "najseksowniejszą babcią show-biznesu". 23 marca, w dniu swoich 50. urodzin, dziennikarka czuła się fatalnie. Na szczęście miała u boku kochającego męża, dzieci i... dobrodziejstwa medycyny estetycznej.

Córka Wojciecha Młynarskiego z okazji okrągłych urodzin zdecydowała się na sesję w samych pończochach i skórzanym gorsecie. Zdjęciom towarzyszy szczery wywiad, w którym Agata zdradza m.in., że swój świetny wygląd zawdzięcza mezoterapii.

Samych urodzin nie wspomina najlepiej. Kiedy zbliżał się "ten dzień", miała "dojmujące poczucie uciekającego czasu".

"Przez moment poczułam się starsza - mam już 50 lat. To dużo. Już nie powiem o sobie 'dziewczyna'. Wcześniej nigdy o sobie tak nie myślałam" - wyznaje na łamach "Vivy".

Reklama

Zdradza również, że w minionym roku zafundowała sobie terapię u psychologa, która uświadomiła jej, że jest osobą wysoko znerwicowaną, zalęknioną, do tego nadopiekuńczą względem synów.

Po tym, jak w ciężkim stanie trafiła do szpitala, w końcu zdała sobie sprawę, że nie ma już dwudziestu lat.

"Usłyszałam od pani profesor, że kobieta w moim wieku musi więcej odpoczywać. 'W moim wieku?'. Co to znaczy? Dotarło do mnie, że ten wiek jednak coś znaczy" - opowiada Młynarska.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agata Młynarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama