Agata Młynarska spisała testament!
Agata Młynarska (55 l.) zrobiła to zaraz po ślubie z Przemysławem Schmidtem. Co ją do tego skłoniło?
Późna miłość ma więcej blasków niż cieni. Człowiek ma już świadomość, co dla niego jest dobre a co złe, na co może się zgodzić, a na co absolutnie nie.
I zwykle potrafi już zdecydować się na kompromisy, które często są niezbędne, żeby być z drugą osobą.
"Nie mogłabym związać się z malkontentem, zazdrośnikiem bez poczucia humoru. Niestety, wolnych pełnych zalet mężczyzn w dojrzałym wieku nie jest wielu..." - mówi tygodnikowi "Świat i Ludzie" Agata.
Młynarska przyznaje, że "w piątej dekadzie życia" myślała, że już zostanę "singielką z odzysku”.
"Nie rozpaczałam z tego powodu, zajęłam się sobą. Chodziłam na terapię, fitness, uczyłam się języków. Skupiłam się na własnym rozwoju. Przyjaciele mówili, że byłam wesoła, radosna, wytwarzałam wokół siebie pozytywną aurę" - dodaje.
Taką aurę najwyraźniej wytwarzała też podczas balu z okazji 20-lecia Polsatu, gdzie poznał ją Przemek.
"Za Przemka wyszłam dzień przed moimi 49. urodzinami. I całe szczęście, że się pobraliśmy, bo kilka dni później znalazłam się w szpitalu i Przemek jako bezślubny „partner” nie mógłby towarzyszyć mi w pełni praw w szpitalnej rzeczywistości" - wspomina.
A tak był przy mnie cały czas...
Ale późna miłość to nie tylko chemia. Ludzie w średnim wieku zwykle mają swoje dzieci, czasem one już mają swoje.
"Trzeba myśleć o ich przyszłości. Dlatego zaraz po ślubie spisaliśmy testament. Ani ja, ani Przemek nie mieliśmy z tym problemu. I to polecam wszystkim dojrzałym nowożeńcom, żeby potem nie było zaskoczeń. A różne rzeczy się zdarzają..." - wyznaje Agata.