Agent Maleńczuka o demolce hotelu: Trudno było nam się kontrolować
Co na temat bydgoskiego incydentu ma do powiedzenia menedżer Maćka Maleńczuka (51 l.)?
Przypomnijmy: pod koniec listopada, po koncercie w bydgoskiej filharmonii, Maciej Maleńczuk i jego koledzy z zespołu Psychodancing w jednym z hoteli urządzili zakrapianą trunkami imprezę urodzinową.
Właściciel oszacował straty na ponad cztery tysiące złotych - zniszczony został m.in. apartament wynajęty Maleńczukowi - i zgłosił sprawę na policję. Agent wokalisty, Maciej Muraszko, nie widzi jednak problemu...
"Zabawa odbywała się zarówno w hotelowej restauracji, jak też w apartamencie Macieja" - relacjonuje "Twojemu Imperium".
"Nie obyło się bez alkoholu, więc po pewnym czasie trudno było nam się kontrolować. Stąd wzięły się oberwane firanki, uszkodzona półka, podniszczona kanapa. Paliliśmy też papierosy. Ale nie zdemolowaliśmy tego pokoju, ani telewizora i szafy, co nam się przypisuje" - mówi, podkreślając, iż udało mu się porozumieć z hotelarzem.
"Stanęło na mniejszej kwocie, którą zapłaciliśmy" - dodaje Muraszko.
Jak dowiedział się tygodnik, właściciel hotelu rozważa wycofanie zarzutów wobec Maleńczuka. "Jeśli tak zdecyduje, sprawa przeciw artyście zostanie zamknięta" - informuje Adam Lis z Prokuratury Bydgoszcz-Północ.
Dr Pomponik zaleca Maćkowi lewatywę i ścisłą izolację!