Agnieszce Dygant puściły nerwy
Aktorka wściekła się, że jest fotografowana w momencie, gdy usiłuje nieporadnie zjeść kanapkę, i wykonała gest w stylu Joli Rutowicz.
35-letnia Agnieszka Dygant dostała dziś burę od "Faktu" za niekulturalne zachowanie.
Kilka dni temu bowiem, gdy spożywała kolację w jednej z eleganckich warszawskich restauracji, paparazzi polowali na jakieś interesujące zdjęcie aktorki.
Udało się - jeden z reporterów "Faktu" zrobił jej zdjęcie, gdy umorusała się sosem z kanapki, którą zajadała. Gdy aktorka zorientowała się, że w poniedziałek jej brudna buzia wyląduje w tabloidzie, nie wytrzymała.
"Przyzwyczajona widocznie do bardziej wyszukanych potraw gwiazda próbowała spożywać dwie kromki pieczywa połączone mięsiwem za pomocą noża i widelca. Po chwili jednak zobaczyła, że towarzysząca jej osoba swojsko bierze kanapkę w dłonie. I zrobiła to samo. Niestety wylewający się z kanapki sos umorusał piękne lico naszej bohaterki... Tu pojawiły się nerwy. I to jakie! Gdy pani Agnieszka zdała sobie sprawę, że jej zmagania z kanapką obserwują postronni świadkowie, wykonała gest, który znamy z amerykańskich filmów o ludziach, oględnie mówiąc, niewychowanych" - relacjonuje oburzony "Fakt".
O, taki gest: