Agnieszka Chylińska sporo w życiu przeszła. Ale nie tylko ona. Podobnie było u Kasi Nosowskiej...
Obie odniosły sukces na polskiej scenie muzycznej. Mają swój wyjątkowy styl, lubią eksperymentować z fryzurami, i nie boją się mówić tego, co czują. Dziś okazuje się, że Agnieszkę Chylińską (42 l.) i Katarzynę Nosowską (47 l.) łączy coś jeszcze – trudne relacje z ich matkami. Zarówno Agnieszka jak i Katarzyna mają wrażenie, że wybierając właśnie taką drogę życiową, rozczarowały swoje rodzicielki.
Ostatnio piosenkarki spotkały się, by porozmawiać o Szczecinie, rodzinnym mieście Katarzyny Nosowskiej, w którym Agnieszka Chylińska miała dać koncert w ramach trasy promującej jej najnowszą płytę. Niespodziewanie Katarzyna opowiedziała o swojej mamie.
- Matka była na moim pierwszym występie publicznym, ale to akurat nie był Hey, to było jeszcze wcześniej i pamiętam, że usiadła, a potem powiedziała: "Ja nie wiedziałam, że ty w ogóle śpiewasz". Ja mam wrażenie, że ona do tej pory nie do końca ogarnia, czym ja się w życiu zajmuję. Znaczy - wie, bo słyszała, ale nadal uważa, że powinnam znaleźć coś poważniejszego do roboty - powiedziała w rozmowie.
- Znam ten ból - odpowiedziała Agnieszka. Ona sama również nie tak dawno wyznała w wywiadzie, że odkąd rzuciła szkołę i zajęła się muzyką, nigdy nie czuła wsparcia ze strony mamy.
- Od rodziców dostałam wilczy bilet - wedle matki byłam artystką ze spalonego teatru, a ojca bardzo rozczarowałam. Nie mogłam pojąć tego, że mnie nie wspierali. Byłam pełna kompleksów, potrzebowałam telefonu od matki, która by powiedziała: "Córeczko, dasz radę" - opowiadała.
Jej zdaniem stąd wzięły się wszystkie jej późniejsze problemy. Wciąż ma potrzebę udowadniania swojej wartości.
Obie piosenkarki bardzo chronią prywatności swojej rodziny. O rodzicach Agnieszki wiadomo jedynie, że mieszkają w Trójmieście. Tata, Andrzej Chyliński, był dziennikarzem muzycznym, mama - której imienia gwiazda do dziś nie wyznała - nauczycielką.
Katarzynie udało się zachować silną więź z mamą Krystyną. Narzeka jednak na jej nadopiekuńczość. - Moja dojrzalsza ode mnie mama zdaje się nie zwracać uwagi na informację, że oto najpewniej zaczynam przekwitać, i z wielkim zacięciem próbuje mnie cały czas dowychowywać. Mówi: "Nie garb się", "Załóż kapcie, bo się przeziębisz". (...) Doprowadza mnie to do szału i rzeczywiście ostatnio prezentuję postawę zbuntowanej nastolatki, która powarkuje, przewraca oczami, wykłóca się o prawo do samostanowienia - wyznała.
Przyznała jednak, że sama podobnie traktuje swojego syna jedynaka. Odkrycie, że tak wiele je łączy, zapewne jeszcze zacieśniło przyjacielskie relacje obu piosenkarek. Może gdy wymienią się doświadczeniami, łaskawszym wzrokiem spojrzą na swoje mamy, które na pewno zawsze chciały dla nich jak najlepiej.
***'
Zobacz więcej materiałów: