Reklama
Reklama

Agnieszka Chylińska wyznaje: Moje dzieci są szczególnej troski

Agnieszka Chylińska (44 l.) na opublikowanym w sieci filmie wyznaje, że na co dzień mierzy się z trudnym macierzyństwem. "Nigdy nie mówiłam o tym, że dwoje z moich dzieciaków są szczególnej troski" - słyszymy.

Wokalistka (sprawdź!) wraz z mężem Markiem wychowuje trójkę maluchów: 13-letniego Ryszarda, 9-letnią Esterę oraz 6-letnią Krystynę.

W jednym z wywiadów promujących jej książkę "Giler, trampolina i reszta świata", gdzie opowiada historię autystycznego chłopca, wspomniała, że jedno z jej dzieci "jest wyjątkowe".

Teraz postanowiła rozwinąć temat przy okazji protestów, które przetaczają się przez całą Polskę w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego przepisy antyaborcyjne.

Reklama

Agnieszka mówi wprost, że jej pociechy są dziećmi specjalnej troski.

"Jest taki moment, w którym robi się ciemno przed oczami. I mnie się zrobiło, jeśli chodzi o to, co się wydarzyło... Ja nigdy się nie żaliłam i nigdy publicznie nie opowiadałam o tym, jak jest mi ciężko z tego tytułu, że dwoje z moich dzieciaków są szczególnej troski" - opowiada.

"Nie przypominam sobie też, żeby ktoś mnie - jako matce - pomagał, wspierał. Mówię o tzw. państwie. Jest trudno na to wszystko patrzeć i znosić fakt, że nie dba się o dzieci niepełnosprawne i osoby niepełnosprawne w takim wymiarze, w jakim powinny być zaopiekowane, a wymusza się na kobietach rodzenie kolejnych chorych dzieci.

Zawsze uważałam, że jest to kwestia sumienia. Nie można nikogo do niczego zmuszać, narzucać, zakazywać czegokolwiek. To jest po prostu nieludzkie. Każda z nas jest inna i ma prawo decydować o swoim życiu. Każda z nas ma zupełnie inną sytuację rodzinną, finansową, zdrowotną.

Potem z naszą decyzją zostajemy same i żyjemy z nią do końca naszych dni. Zastanawiam się, co się kryje za tymi drastycznymi decyzjami i uchwałami, jaki inny problem próbuje się zataić" - mówi Chylińska.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Wokalistka podkreśla, że jest przerażona tym, co się dzieje w naszym kraju, tym bardziej że na co dzień mierzy się z wychowywaniem dzieci "szczególnej troski". Deklaruje, że wspiera wszystkie kobiety, które również nie mają w życiu lekko.

"Jestem zbulwersowana jako osoba, która od lat boryka się z różnymi trudnościami związanymi z tym, że moje dzieci potrzebują więcej troski i zaopiekowania. Gdyby nie prywatne placówki, byłoby mi bardzo ciężko" - tłumaczy. I apeluje do rządzących:

"Na miłość boską, nie możemy na ludziach wymuszać tak drastycznych decyzji związanych z życiem kobiet, z całą tą odpowiedzialnością. To jest nieludzkie zachowywać się w ten sposób. Ja przeciwko temu protestuję. W tej konkretnej sprawie jestem całym sercem z kobietami i osobami, które poczuły się oszukane i pozbawione wszelkich praw. To jest dla mnie najgorszy horror".

Na koniec zaznacza, że chciałaby dożyć czasów, w których osoby niepełnosprawne miałyby zapewniony spokój i opiekę państwa.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy