Agnieszka Dygant trudziła się, aby zdobyć pierwszego męża. Porzuciła go dla kariery
Agnieszka Dygant (50 l.) była na pierwszym roku studiów aktorskich, gdy straciła głowę dla Marcina Władyniaka i postawiła sobie za punkt honoru rozkochać go w sobie. Trochę trwało, zanim dopięła swego, ale przystojny kolega w końcu uległ jej wdziękom, a nawet... poprosił ją o rękę. Wydawało się, że są wręcz stworzeni dla siebie. Niestety, ich małżeństwo przetrwało zaledwie kilka lat. Dlaczego im nie wyszło?
Był marzec 2006 roku, gdy Agnieszka Dygant i Marcin Władyniak spotkali się w sądzie, by potwierdzić, iż nastąpił trwały rozkład ich małżeństwa i nie widzą szans na uratowanie go. Dopiero wtedy wyszło na jaw, że już od dawna żyją osobno.
Dostali rozwód bez orzekania o winie. Nikt nie wiedział, dlaczego uczucie między nimi wygasło, bo sprawiali przecież wrażenie świetnie rozumiejącej się pary. Nic nie wskazywało na to, że oddalają się od siebie. A jednak...
Agnieszka poznała Marcina na samym początku studiów w łódzkiej szkole filmowej.
"Marcin wyróżniał się spośród innych chłopaków tym, że jako jedyny nie był zakochany w sobie" - żartowała w wywiadzie dla "Sukcesu".
Władyniak początkowo w ogóle nie zwracał na nią uwagi. To ona zrobiła pierwszy krok. Czuła, że mają ze sobą wiele wspólnego. Nawet nie zauważyła, kiedy się w nim zakochała, ale gdy wreszcie zaproponował jej randkę, szalała z radości. Była niemal pewna, że spotkała mężczyznę swojego życia.
W końcu, po kilku randkach i paru poważnych rozmowach, Agnieszka zdecydowała się przedstawić ukochanego mamie.
"Córeczko, masz fajnego faceta!" - usłyszała później, co tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że dokonała dobrego wyboru.
Pobrali się tuż przed ukończeniem studiów.
"Podziwiam Marcina za to, że potrafi we wszystkim znajdować radość" - mówiła aktorka, z dumą opowiadając na łamach "Życia na gorąco" o pasjach męża.
Agnieszka Dygant była Marcinem naprawdę zafascynowana. W dodatku okazało się, że rozumieją się bez słów i czują ze sobą tak, jakby byli dla siebie stworzeni.
"Wszystko, naprawdę wszystko robimy razem. Nawet jak coś czytamy, to na głos, bo czujemy potrzebę dzielenia się ze sobą wszystkim tym, co nas porusza i interesuje" - zwierzali się w wywiadzie.
"Bez siebie potrafimy się tylko nudzić" - żartowali.
W ich mieszkaniu w bloku na warszawskim Czerniakowie nie było podziałów na to, co męskie i co kobiece. Razem sprzątali, razem urządzali swoje gniazdko, razem gotowali. Zamiast chodzić na bankiety, woleli tylko we dwoje posiedzieć w domu, napić się dobrej kawy i poleniuchować.
"Przy takim facecie trudno nie być szczęśliwą, to po prostu ideał. Daje mi wszystko to, czego jako kobieta potrzebuję: miłość, bezpieczeństwo, radość życia" - twierdziła Agnieszka, gdy ktoś pytał ją o męża.
Do pełni szczęścia brakowało im tylko dziecka (poważnie o nim myśleli) i spełnienia ambicji zawodowych. Oboje bardzo chcieli grać. Nie przypuszczali pewnie, że sukces może zniszczyć ich miłość. A sukces nadszedł nadspodziewanie szybko: Marcin dostał dużą rolę w serialu "Na Wspólnej", Agnieszka w "Fali zbrodni" i "Na dobre i na złe".
Mieli coraz mniej czasu dla siebie. Marcin w dodatku rozpoczął studia operatorskie w Łodzi. Być może troszkę zazdrościł żonie, że z dnia na dzień staje się coraz popularniejszą i coraz bardziej cenioną aktorką... Agnieszka robiła przecież naprawdę wielką karierę - dostała tytułową rolę w "Niani", zagrała w przeboju kinowym "Tylko mnie kochaj". Nagle stała się gwiazdą.
Nikt nie wiedział, kiedy Marcin Władyniak przestał być jedynym mężczyzną w życiu Agnieszki Dygant. Gdy na początku 2006 roku paparazzi przyłapali ją na zakupach z reżyserem Patrykiem Yoką i pokazali jej zdjęcia, zaprzeczyła, że w ogóle zna faceta z fotografii. Dopiero po pewnym czasie okazało się, że to właśnie on - filmowiec, którego poznała na planie kultowego serialu Polsatu "Fala zbrodni" - jest tym, przy kim zrozumiała, że jej świat nie kończy się na Marcinie.
Tymczasem Władyniak układał już sobie życie z inną kobietą, kończył studia operatorskie i oczekiwał pierwszego dziecka (doczekał się już trójki pociech).
Agnieszka Dygant wciąż związana jest z Patrykiem Yoką, mają wspaniałego syna. Aktorka nigdy nie mówi w wywiadach o swym małżeństwie z Marcinem. Raz tylko zdecydowała się uchylić rąbka tajemnicy i zdradziła "Gali", dlaczego tak naprawdę jej związek z Władyniakiem się zakończył.
"Nasze drogi po prostu się rozeszły" - powiedziała.
Zobacz też:
Dygant za sławę zapłaciła wysoką cenę. Lekarz interweniował, by ją ratować
Zrobiła karierę jako Jolka z "Niani", a potem niespodziewanie zniknęła z mediów. Oto powód!
Jak wyciągnąć kleszcza? Zoolog Agnieszka Graclik radzi, co robić, żeby nie zakazić się boreliozą