Agnieszka Fitkau-Perepeczko: Pyrkosz mendą był i mendą umrze!
Wdowa po Marku Perepeczce (†63 l.) nie ma najlepszego zdania o dawnym koledze z planu "M jak miłość"!
Agnieszka Fitkau-Perepeczko (71 l.) kilka lat temu wróciła do Polski z wielkim impetem.
Wszystko dzięki roli w hitowym serialu o rodzinie Mostowiaków, gdzie wcielała się w szaloną Simonę.
Niestety, jej przygoda z "M jak miłość" nie trwała zbyt długo, gdyż pokłóciła się z Iloną Łepkowską, która wyrzuciła ją po pewnym czasie z obsady.
O ich konflikcie media rozpisywały się już wielokrotnie.
Okazuje się jednak, że na planie serialu Agnieszka miała jeszcze jednego wroga, kolegę jej męża z serialu "Janosik", Witolda Pyrkosza (87 l.).
Ponoć aktor nie był w stanie znieść jej zachowania, młodzieńczego wyglądu(!) i zainteresowania mediów.
"Nie mógł ścierpieć, że przyjechałam z Australii i od razu zaczęli się mną interesować dziennikarze.
Chciałam książkę pisać o serialu, wywiad z nim zrobić, ale zapytał za ile.
Poza tym czułam się przy Pyrkoszu jak dzierlatka i to go doprowadzało do szału.
On o mnie myślał jak o koleżance ze swojego pokolenia, która ma jedynie prawo reklamować klej do sztucznych szczęk.
Naprawdę nie mógł ścierpieć, że nie jestem babuleńką" - wyznaje w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
Zakochana aktualnie w młodszym o 41 lat mężczyźnie Perepeczko zdradziła też, że podobne, jesli nie gorsze, zdanie o Pyrkoszu miał jej zmarły mąż!
"Perepeczko mówił, że Pyrkosz mendą był i mendą umrze. Marek umarł prawie dziewięć lat temu, a Pyrkosz żyje" - dodaje.
Czyżby życzyła mu śmierci?