Agnieszka Hyży broni męża! „Jest wspaniałym ojcem”!
Agnieszka Hyży (31 l.) od czterech lat jest zakochana, szczęśliwa i właśnie planuje najdłuższe rodzinne wakacje w swoim życiu z ukochanym mężem.
Jest jedną z najpopularniejszych polskich prezenterek. Kiedy Agnieszka Hyży cztery lata temu zakochała się w Grzegorzu (31 l.), swym obecnym mężu, niewielu wierzyło w ten związek. A oni tworzą świetny duet, co więcej - udaje im się wieść szczęśliwe życie w patchworkowej rodzinie. W szczerej rozmowie z tygodnikiem "Na żywo" wyjawia jakie ma plany na wakacje i jakim ojcem dla swoich dzieci jest Grzegorz.
Czuje się pani szczęśliwa jako matka i żona?
Myślę, że wiele osób nie dawało szans naszemu związkowi, a my szczęśliwie jesteśmy z Grześkiem cztery lata razem i niebawem będziemy obchodzić trzecią rocznicę ślubu. Mam fantastycznego męża, który jest moim najlepszym przyjacielem, dla którego, mam nadzieję, ja jestem najlepszą przyjaciółką i tworzymy fajną, patchworkową rodzinę.
To nierzadko bardzo trudna układanka...
Właściwie zamek z klocków Lego, którego budowa wymaga niezwykłej precyzji. Ten zamek budujemy wszyscy - my, dzieci, byli partnerzy, dziadkowie, przyjaciele, znajomi. Ale wychodzę z założenia, że im jest nas więcej, tym jest bardziej kolorowo. Staram się szukać jasnych stron życia i takie znajduję.
Jakim Grzegorz jest ojcem? Zarzucano mu, że porzucił rodzinę...
Powiem krótko - Grzesiek jest wspaniałym ojcem i żadna z insynuacji publikowanych przez media nie ma swojego uzasadnienia w rzeczywistości. My funkcjonujemy jak normalna, a nawet jedna z najbardziej zgodnych rodzin patchworkowych w kraju, więc dorabianie do tego ideologii jest krzywdzące i smutne.
Ma pani doskonałą sylwetkę. W jakiej dyscyplinie sportowej czuje się pani najlepiej?
Najpewniej czuję się na nartach, zresztą to jest nasz rodzinny sport. Mój 90-letni dziadek jeszcze w ubiegłym roku jeździł na nartach i w tym roku również zamierza stanąć na stoku. Z kolei mój tata, który skończył 65 lat, nadal jest instruktorem narciarskim, ja również mam uprawnienia instruktorskie. Grzesiek jeździ wyśmienicie, dzieci po raz pierwszy stanęły na nartach w wieku dwóch lat i nie wyobrażamy sobie zimy bez desek.
A jak zamierzacie wypoczywać latem?
Jeździmy na rowerach, na rolkach i trochę biegamy. Muszę przyznać, że w ciągu roku brakuje mi czasu, a właściwie samodyscypliny i konsekwencji. Jest wiele dziewczyn, które są również aktywne zawodowo, a mimo to potrafią zagospodarować czas na sport. Mam matę, ciężarki, modne zestawy ubrań sportowych, które leżą na dnie szafy i czekają na swój moment.
Może tym właściwym momentem będą rozpoczęte właśnie wakacje? Wybiera się pani na zasłużony urlop?
Tak naprawdę, odkąd skończyłam szkołę średnią, nie byłam na dłuższym, nieprzerwanym obowiązkami zawodowymi urlopie. Moja rodzina powiedziała basta - po trzynastu latach intensywnej pracy zbuntowałam się i niebawem zaczynam trzytygodniowe wakacje. Jedziemy całą rodziną, z dzieci, rodzicami i kuzynostwem w miejsce, gdzie, mam nadzieję, nikt nas nie znajdzie i będziemy wreszcie mogli nacieszyć się sobą. Grzesiek co prawda ma zaplanowanych kilka koncertów, ale i tak będą to pierwsze nasze wakacje, podczas których spędzimy ze sobą naprawdę dużo czasu.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: