Agnieszka Hyży zatrudniła pomoc domową. Dzieci zachowują się "szokująco"
Agnieszka Hyży (33 l.) udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o macierzyństwie, skandalicznym zachowaniu dzieci po przyjściu ze szkoły oraz byciu perfekcyjną panią domu. Prezenterka zdradziła m.in., że jej dom zawsze błyszczy dzięki... zatrudnieniu pomocy domowej.
W rozmowie z "Twoim Imperium" żona Grzegorza Hyżego podkreśla, że łączenie pracy i życia rodzinnego jest dla niej standardem. W jej rodzinie kobiety zawsze były aktywne i pracowały na kilka etatów. Do tego wszystko błyszczało czystością!
"Nie znam innego życia" - przekonuje Agnieszka, i tłumaczy, że "praca nie jest wymówką do tego, by zaniedbywać dom i rodzinę".
Pytana, czy piecze i gotuje, potwierdza. W sprzątaniu pomaga jej jednak gosposia...
"Robię sezonowe porządki, planuję i robię zakupy - najczęściej przez internet, bo dzięki temu nie muszę nosić ciężkich siatek" - mówi Hyży.
"Znajomych nie goszczę w restauracjach, lecz podejmuję własnoręcznie przygotowanym obiadem lub kolacją. Raz w tygodniu przychodzi do mnie ktoś, by pomóc mi w sprzątaniu, przez resztę dni sama ogarniam dom. Zresztą nie mogłabym nie sprzątać przez cały tydzień, czekając, aż ktoś to zrobi za mnie. Każdy, kto ma dzieci, wie, że praca w domu nie ma końca. W dodatku ja mam dużą rodzinę i dużo się u nas dzieje. Ciągle ktoś pakuje albo rozpakowuje walizki" - śmieje się.
Jest przewrażliwiona na punkcie okazywania szacunki. Nie wyobraża sobie, by jej córka i dzieci Grzegorza ze związku z Mają Hyży nie traktowały jej z należytą estymą. Nie kryje, że często jest zaskoczona zachowaniem chłopców.
"Z przedszkola przynoszą takie słowa i zachowania, które nas szokują. Chcę, żeby dzieci miały szacunek do starszych, żeby wiedziały i czuły, że rodzina jest najważniejsza, pomimo skomplikowanej sytuacji, w jakiej żyjemy, gdyż jesteśmy rodziną patchworkową. Na szczęście mam poczucie, że z każdym kolejnym miesiącem wszyscy coraz bardziej zakorzeniamy się w tej rzeczywistości, dzięki czemu jest nam znacznie łatwiej funkcjonować niż cztery lata temu" - mówi Agnieszka.
***
Zobacz więcej materiałów: