Agnieszka Kotulanka chce wrócić na ekran. Terapia przynosi efekty
Cała Polska śledzi losy Agnieszki Kotulanki (61), gwiazdy serialu "Klan", która od lat toczy dramatyczną walkę z własnymi słabościami. Aktorka wiele razy przegrywała, poddawała się, ale ostatnio poczuła się silniejsza, jak nigdy wcześniej.
A wszystko dzięki słowom, które wypowiedziała niedawno jej była koleżanka z pracy, najbardziej znana w naszym kraju scenarzystka Ilona Łepkowska.
- Jak tylko będę miała taką możliwość, spróbuję coś dla niej znaleźć - zadeklarowała, pytana o pracę dla aktorki, która od długiego czasu pozostaje bez zajęcia. Obie panie poznały się przed laty w "Klanie".
Dziś królowa polskich seriali jest także uznaną producentką, mającą wpływ na obsadę. Ostatnio zaangażowała się w pracę przy nowym serialu historycznym Telewizji Polskiej "Korona królów". W środowisku aktorskim Ilona Łepkowska ma opinię osoby nie tylko wpływowej, ale i słownej.
- Jak Ilona coś obieca, to słowa dotrzyma - mówi się. - Agnieszka doskonale zdaje sobie z tego sprawę i kiedy tylko dowiedziała się o deklaracji producentki, bardzo się ucieszyła. Nabrała nadziei, że nie wszystkie mosty ma za sobą spalone i że będzie miała do czego wrócić - zdradza w rozmowie z "Rewią" znajoma aktorki.
Teraz Agnieszka Kotulanka zajęta jest terapią w prywatnym ośrodku, specjalizującym się w pomocy osobom uzależnionym. Do leczenia w nim namówiła ją córka Katarzyna. Ona też opłaciła tę terapię i wzięła na siebie ciężar utrzymania mamy.
- Agnieszka zaczęła to teraz doceniać. Ma wręcz wyrzuty sumienia, że córka ją utrzymuje. Jakiś czas temu Kasia musiała sprzedać swojego ukochanego konia, żeby pomóc mamie - opowiada znajoma aktorki.
Konie faktycznie są wielką pasją córki aktorki. Na co dzień trenuje jeździectwo, startuje też regularnie w zawodach WKKW (Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego). Matka i córka z całą pewnością mają za sobą niejedną trudną rozmowę. Terapeuci sami mówią, że stanowcza postawa najbliższych ma dla wychodzącego z nałogu znaczenie kluczowe.
Rodziny uzależnionych nieraz same potrzebują pomocy, by nie popaść w depresję. Agnieszka Kotulanka chce czym prędzej stanąć na nogi. Samodzielnie się utrzymywać i możliwie jak najszybciej spłacić dług zaciągnięty u córki.
Niedawne słowa Ilony Łepkowskiej wlały w jej serce wiele otuchy i nadziei. Ostatnio nastąpił duży postęp w leczeniu aktorki. Wcześniej przez całe lata odrzucała wyciągnięte do niej z różnych stron dłonie. Zamiast tego pogrążała się w nałogu, miała problem z dotarciem na czas do pracy na planie "Klanu". To dlatego producenci tego serialu postanowili rozstać się z nią i uśmiercili jej bohaterkę, Krystynę Lubicz, mimo iż cieszyła się wielką sympatią widzów.
W końcu córce udało się przekonać ją do pójścia na terapię. Aktorka zgłosiła się na nią już dwa lata temu. Aktualnie przechodzi drugi cykl leczenia.
- Jest bardzo skupiona na pracy nad sobą. Przestrzega wszystkich zaleceń terapeutów, zdrowo się odżywia, a nawet medytuje. I wreszcie widzi światełko w tunelu po tych wszystkich trudnych latach, które doprowadziły ją do takiego stanu. Słowa pani Ilony ją wzmocniły - zdradza w rozmowie z "Rewią" znajoma aktorki.
***
Zobacz więcej materiałów: