Agnieszka Kotulanka grała wstawiona, miała flaszkę na planie!
Dramat Agnieszki Kotulanki (59 l.) trwa od lat. Jak mówi jej kolega z "Klanu", aktorce zdarzało się nie tylko grać po alkoholu, ale i przynosić na plan "flaszkę".
Tygodnik "Twoje Imperium" kilka dni temu opublikował zdjęcia gwiazdy pijącej żołądkową z gwinta w jednym z parków. Tomasz Stockinger, który przez lata grał męża Kotulanki, natychmiast zadeklarował pomoc oraz zorganizowanie akcji charytatywnej.
Teraz głos zabrał inny gwiazdor popularnego tasiemca. Jak mówi, zdjęcia, które opublikował tygodnik, wstrząsnęły nim, choć problemy Kotulanki nie były żadną tajemnicą wśród aktorów.
- Widziałem te zdjęcia. To jest straszne i przygnębiające. Latami picia doprowadziła się do takiego stanu, że ledwo ją poznałem - opowiada "Twojemu Imperium" i wraca pamięcią do dni, w których zaczęły się kłopoty aktorki.
- Początkowo nikt nie podejrzewał, że to problem alkoholowy. Agnieszka przychodziła na plan smutna, zła, niewyspana. Z nikim nie chciała rozmawiać, ale nadal profesjonalnie podchodziła do pracy. To trwało jakiś czas. Ale potem do złego humoru doszedł zapach alkoholu.
Była wstawiona, ale grała. Zdarzało się też, że miała flaszkę przy sobie, ale wtedy wciąż wywiązywała się ze swoich zadań, więc produkcja przymykała oko. Ale w końcu zaczęła kłaść dni zdjęciowe.
Aktorka przestała pojawiać się na planie. Początkowo wysłano ją na zwolnienie lekarskie, w końcu jednak ostatecznie zerwano z nią umowę!
- Mówiono, że jest chora, ale wszyscy domyślaliśmy się, że jest w ciągu. Pod koniec umawiała się, ale nie przychodziła i nie było z nią kontaktu.
Aktor jest dzisiaj pełen obaw o przyszłość Kotulanki. Nie wie jednak, jak jej pomóc, gdyż - jego zdaniem - "już za późno na zwykłą rozmowę".
- Jej są niezbędni bliscy, ale odcięła się od nich, więc nie wiem, czy może na nich liczyć. Nie poprę zbiórki pieniędzy na jej rzecz, bo ona je przepije. Najwyższy czas na pomoc specjalisty i normalny odwyk. Najgorsze jest to, że tak naprawdę nie wiadomo, czy z tego wyjdzie. Przecież ludzie potrafią zapić się na śmierć. Mam nadzieję, że tak nie będzie w jej przypadku...