Reklama
Reklama

Agnieszka Kotulanka przyjmie pomoc od Agnieszki Dygant? Aktorka chce sfinansować jej leczenie!

Agnieszka Dygant (42 l.) była pierwszą osobą, która wyciągnęła do niej rękę, kiedy Agnieszka Kotulanka (58 l.) zaczęła mieć problemy z alkoholem. Dziś, mimo poważnej sytuacji, nie traci nadziei.

Kiedyś były jak siostry, dziś nie mają ze sobą kontaktu. Agnieszka Dygant nigdy nie przypuszczała, że tak potoczą się ich losy i że dzwoniąc do swojej przyjaciółki Agnieszki Kotulanki, nie usłyszy głosu, który tak dobrze zna. Trudno jej patrzeć, jak od wielu miesięcy osoba jej tak bardzo bliska stacza się coraz niżej. 

"To bardzo poważna sprawa. Każdego może coś w życiu spotkać, jakiś trudny czas... Trzeba mieć pokorę. (...) Im więcej się o tym mówi, tym ciężej jest jej z tym żyć. Tego jestem pewna"- stwierdza w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" aktorka.

Reklama

Poznały się wiele lat temu, podczas wspólnej pracy przy spektaklu "Stosunki na szczycie" w warszawskim Teatrze KomediaBardzo szybko odnalazły w sobie bratnie dusze. Wprawdzie dzieli je spora różnica wieku, ale to nigdy nie stanowiło dla nich żadnej bariery.  

Dla Dygant starsza przyjaciółka stała się kimś w rodzaju przewodnika po aktorskim świecie. Doświadczona,wiedziała, z kim warto pracować. Dotego Kotulanka widziała w niej ogromny potencjał. Powtarzała, że musi go dobrze wykorzystać, ale nie może stronić od seriali. Przekonywała, że praca w nich to nic złego. Trzeba tylko rozsądnie wybierać.  

"Niania" wyniosła Dygant na sam szczyt. Stała się gwiazdą. Nigdy jednak nie zapomniała, kto jej doradzał i przekonywał do pewnych wyborów.  

Miała do koleżanki duże zaufanie. To właśnie jej pierwszej pochwaliła się, że zostanie mamą.  

Kotulanka też mogła liczyć na przyjaciółkę, choć w pewnym momencie ten układ zaczął się psuć. Młodsza aktorka myślała, że to przejściowe, chwilowy spadek formy po tym, jak Kotulanka rozstała się z Pawłem Wawrzeckim.

Niestety Agnieszka nie potrafiła poukładać sobie życia, otworzyć się na nowe uczucie. 

"Nie pogodziła się z tym. Traktowała to jako swoją wielką porażkę. Miłość była silniejsza niż racjonalne myślenie" - wyznaje osoba z otoczenia aktorki.  

Dygant zrozumiała, że to już nie jest tylko apatia, a depresja, która ostatecznie doprowadziła do choroby alkoholowej. Nie spodziewała się jednak, że przyjaciółka będzie w tak złym stanie.  

Znajomi, przyjaciele, a nawet rodzina są bezradni. Córka aktorki, Katarzyna Sas-Uhrynowska zaczęła rozważać ostateczne rozwiązanie, jakim jest ubezwłasnowolnienie.  

To niezwykle trudna decyzja, ale niestety w chorobie alkoholowej, nie da się pomóc uzależnionej osobie bez jej chęci i woli. Jedynie po długim procesie prawnym można chorego ubezwłasnowolnić i poddać przymusowemu leczeniu.  

Kasia nie widzi innego wyjścia, a chce pomóc swojej mamie, bo serce jej pęka, kiedy widzi, co się z nią stało.  

Agnieszka Dygant jest pełna nadziei i chciałaby wesprzeć córkę Kotulanki. Jak dowiedział się "Dobry Tydzień", jest nawet gotowa pomóc sfinansować leczenie koleżanki w prywatnym ośrodku. 

Aktorce bardzo zależy, aby jak za dawnych lat móc spotkać się z przyjaciółką. Ma wobec niej ogromny dług wdzięczności. 

Wierzy, że Agnieszka Kotulanka przyjmie pomoc, znajdzie siłę, by pokonać nałóg i znowu będzie tą promienną kobietą, jaką wszyscy pamiętają.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Dygant | Agnieszka Kotulanka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy