Agnieszka Kotulanka znowu pije na ulicy. Smutny widok!
Choć wydawało się, że Agnieszka Kotulanka (59 l.) radzi sobie ze swoim problemem i powoli wychodzi na prostą, nałóg okazał się silniejszy.
Na zdjęciach, które w ostatnim czasie ukazywały się na łamach kolorowych magazynów, aktorka "Klanu" wyglądała na zadbaną.
To pozwalało mieć nadzieję, że niegdysiejsza gwiazda zaczęła wreszcie walczyć z wyniszczającym ją od wielu lat uzależnieniem i odzyska kontrolę nad swoim życiem.
Niestety, wiele wskazuje na to, że te nadzieje były przedwczesne. Na zdjęciach sprzed kilku dni widać, że Kotulanka wciąż tkwi w szponach nałogu - fotoreporterzy przyłapali ją w sklepie monopolowym, gdzie kupiła alkohol.
"Znów piła na ulicy, prosto z butelki, owiniętej dla niepoznaki w papierową torebkę" - czytamy w "Twoim Imperium".
Córka aktorki nie chce komentować zdjęć, które ukazały się w prasie. Podobnie dawni przyjaciele, którzy wciąż wierzą, że Kotulanka znajdzie w sobie siłę, by wyjść na prostą. I nadal deklarują swą pomoc dla niej.
"Agnieszka musi wytrwać w trzeźwości, jeżeli chce żyć. I może być pewna, że jeśli przyjdzie do mnie, postaram się znaleźć dla niej pracę w teatrze. Spróbuję dać jej powód do tego, by zechciała żyć bez alkoholu" - obiecuje Emilian Kamiński, dyrektor i właściciel warszawskiego Teatru Kamienica.
Aktor wie, że zerwanie z nałogiem jest trudne, ale zna wiele osób, którym się to jednak udało.
"Mocno trzymam za Agnieszkę kciuki" - podkreśla.
Chęć pomocy ponownie zgłosił również aktor Jerzy Bończak.
"Wcześniej zapewniałem, że Agnieszka może na mnie liczyć, mimo to nie udało mi się porozmawiać ani z nią samą, ani z nikim z jej rodziny" - mówi "Twojemu Imperium".
"Nie mam pojęcia, w jakiej formie pomoc jest jej teraz najbardziej potrzebna. Chętnie porozmawiałbym o szczegółach z jej bliskimi".