Agnieszka Krukówna wraca do gry
Jest w olimpijskiej formie - chwali Agnieszkę Krukównę (48 l.) Krystyna Janda (66 l.). Jak dowiedział się magazyn "Dobry Tydzień", zaoferowała koleżance rolę w sztuce "Lily", która zapowiada się na kasowy hit.
Krukówna debiutowała jako nastolatka. W latach 90. uważano ją za jedną z najzdolniejszych aktorek. Krystyna widziała w niej siebie sprzed lat. Zbliżyły się, gdy zaproponowała Agnieszce rolę w filmie "Pestka".
Niestety, dwa lata później, po świetnie przyjętym występie w "Bożej podszewce", częściej mówiono o kłopotach osobistych Krukówny niż jej kreacjach.
- Znalazłam się w pustce, którą zapragnęłam wypełnić czymkolwiek. I wtedy otarłam się o narkotyki - wyznała. Długo nie mogła się pozbierać, schudła, zachowywała się irracjonalnie. Reżyserzy obawiali się ją zatrudniać.
- Ciągnie się to za mną. Zawiodłam rodzinę i środowisko - mówiła ze skruchą. Mogła liczyć tylko na szefową Teatru Polonia, nawet wówczas, gdy w ostatniej chwili wycofała się z udziału w jej spektaklu. Choć w gniewie padły gorzkie słowa, Janda później tłumaczyła ją, mówiąc:
- Dostało się jej zupełnie niesłusznie. A ona jest krucha.
Drogi aktorek na blisko dekadę się rozeszły, Agnieszka prawie nie grała. Krystynie pękało serce, gdy patrzyła, jak jej potencjał się marnuje, znów jest na granicy depresji. Zaproponowała Adze główną rolę w spektaklu "Mój pierwszy raz".
Niestety, po zaledwie roku zszedł z afisza. Liczy, że "Lily" odniesie sukces i podniesie morale koleżanki. Krukówna podziwia Jandę i jako aktorkę, i człowieka. Pragnie udowodnić, że zasłużyła na jej zaufanie i przyjaźń. Zamierza dać z siebie wszystko.